Wyższość piłkarska Niemców nie podlegała dyskusji, ale mimo to Polacy dzielnie się przeciwstawili i przy odrobinie szczęścia mogli pokusić się o niespodziankę. - Podkreślałem kilka dni temu: żeby wygrać z Niemcami to wszyscy zawodnicy o 20:45 w niedzielę muszą grać na najwyższym poziomie. Ale czasami tak się zdarza, że nie każdy może dać z siebie sto procent - mówi na łamach Przeglądu Sportowego, Leo Beenhakker.
Mimo iż w grze polskiej reprezentacji można doszukać się pozytywów, to kilka ogniw zagrało na niższym poziomie, niż można było się spodziewać. Rozczarował przede wszystkim Maciej Żurawski, choć gdyby w jednej sytuacji uderzył nieco precyzyjniej mógłby być bohaterem całej Polski. Tak się jednak nie stało. - Wiedziałem, że Maciej Żurawski nie da rady grać przez 90 minut. Jego forma fizyczna i dyspozycja sprawiły, że musiałem go zmienić w przerwie - tłumaczy holenderski trener. Słabiej niż zazwyczaj zagrał również Jacek Krzynówek, który zanotował mnóstwo strat i prostych błędów. Beenhakker w jego grze doszukiwał się jednak pozytywów. - Miał dobre momenty w tym spotkaniu, pracował dziś dla zespołu - mówił broniąc piłkarzy mających stanowić o sile kadry, a grających nieco poniżej oczekiwań. - Nawet najlepszym zawodnikom zdarzają się słabsze występy.
Najlepszym zawodnikiem Polski wybrany został Roger Guerreiro, który pojawił się na boisku w przerwie. Pokazał sporo ciekawych zagrań i wiadomo już, że w meczu z Austrią zagra od początku. - Ten mecz potwierdził, że Roger Guerreiro jest dobrym piłkarzem i dokonałem słusznego wyboru powołując go do reprezentacji - twierdzi Leo Beenhakker.
Holender mimo porażki wierzy, że jego zespół wyjdzie z grupy. Uważa, że Polska to dobry zespół, który stać na dobrą grę. Fragmenty meczu z Niemcami zdają się potwierdzać tą teorię. - Polska nie jest złym zespołem, dlatego twierdzę że dalej gramy na Euro o awans. Pogratulowałem chłopakom walki, bo dali z siebie naprawdę wszystko. Oczywiście nikt nie był zachwycony wynikiem - dodaje selekcjoner Polski.
Kluczem do sukcesu, jakim będzie wyjście z grupy jest szybkie zapomnienie o meczu z Niemcami i solidne przygotowanie się do pojedynku z Austrią. - Myślę, że zespół psychicznie nie siądzie. Byłoby to nieprofesjonalne. W szatni rozmawialiśmy o tym, że szybko musimy się pozbierać - zakończył Beenhakker.