Jak często bije serce? U zdrowej osoby wykonuje około 60-80 uderzeń na minutę. Więcej niż sto na minutę osiągamy tylko w sytuacjach szczególnie stresujących, w wyniku tachykardii lub przy bardzo dużym wysiłku fizycznym całego organizmu. A także w czasie rywalizacji esportowej na wysokim poziomie. Badania wykazały, że serce zawodowego gracza w czasie turniejowego meczu może bić od 160 do 180 razy na minutę. Napędzane jest stresem, intensywnym wysiłkiem umysłowym oraz koniecznością wykonywania nawet 400 operacji manualnych dłońmi w ciągu minuty. Takiego wysiłku nie da się wytrzymać bez przygotowania. Bez odpowiedniego treningu.
Cały dzień grania?
Zawodowy gracz siedzi przy grze cały dzień, prawda? Taki stereotyp powszechnie funkcjonuje w społeczeństwie. A nawet wśród innych graczy. Tyle, że to bzdura. Owszem, jest mnóstwo osób, które grają nieustannie i śpią zaledwie po kilka godzin na dobę. Stosując jednak tego typu „trening” nie osiągnie się o wiele więcej niż wyniszczenie organizmu. O relacjach z innymi ludźmi, zwłaszcza najbliższą rodziną, lepiej nawet nie wspominać.
Im dłużej gramy bez przerwy i odpoczynku, tym gramy gorzej. Może nam się wydawać, że jest inaczej, ale organizm po prostu się męczy. Adrenalina może dodawać mu sił, ale subiektywne wrażenie nie zmieni obiektywnych faktów. Czas reakcji rośnie, popełniamy więcej błędów, słabnie koncentracja. Im dłużej gramy w pojedynczej sesji, tym gramy gorzej. Dlatego właśnie zawodowcy nie są „no-life’ami”. I każdy, kto chce zostać jednym z nich, również powinien tego unikać. Jak więc trenują esportowcy?
Dbałość o narzędzia
W treningu esportowca bardzo ważne są ćwiczenia… fizyczne. Gracz musi być w formie, żeby wytrzymać turniejowe przyspieszenia bicia serca. Jeśli nie będzie odpowiednio ćwiczył, ryzykuje, że wystąpią u niego chociażby problemy z sercem właśnie. Rozgrywki turniejowe mogą trwać wiele godzin. A zawodowiec musi utrzymać koncentrację i funkcjonować na najwyższych obrotach. Do takiego wysiłku musi być przyzwyczajony i odpowiednio przygotowany nie tylko umysł, ale i całe ciało. Dlatego właśnie zawodnik zawodowej drużyny esportowej nie pomija regularnego treningu cardio i siłowego.
Ciało esportowca jest jego narzędziem pracy. I same ćwiczenia nie wystarczą, by o nie zadbać. Trzeba również odpowiednio się odżywiać. Zdrowa, zrównoważona dieta jest bardzo ważna. A także regularny sen. I aktywność społeczna, która jest niezbędna do zachowania dobrej formy psychicznej. Zdyscyplinowany esportowiec w swoim harmonogramie treningowym ma przewidziany czas na ćwiczenia fizyczne, osiem godzin snu i spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi. Wszystko po to, by lepiej grać.
Ćwiczenie gry
Dawniej ćwiczyło się granie cały czas. Dziś, gdy esport stał się bardziej zawodowy i najlepsze drużyny mają swoich trenerów oraz specjalistów dbających o wyniki i wydajność, przeciętny esportowiec nie gra dłużej niż 6 do 8 godzin dziennie. I ściśle stosuje się do wyznaczonego harmonogramu treningowego, dzieląc trening na indywidualny, grupowy czy sparingi. Bardzo istotna jest powtarzalność treningu, którego nie można sobie odpuszczać. Dyscyplina to kluczowa cecha zawodowego gracza.
Częścią treningu jest uczenie się od innych. Nawet najlepsi podglądają swoich konkurentów. A młodzi zawodnicy aspirujący do zawodowstwa powinni każdego dnia spędzić odpowiedni czas na śledzeniu streamów lub powtórek lepszych od siebie i uczeniu się od nich. Nie jest to tak ekscytujące jak samo granie, ale może wiele dać. Podobnie mało emocjonujący jest trening zdolności indywidualnych, takich jak celność na przykład. Najlepsi gracze na świecie codziennie uruchamiają tryby treningowe i na sucho ćwiczą trafianie w cel, rzucanie granatami czy lasthitowanie przeciwników. Każda dyscyplina esportowa ma inne kluczowe umiejętności. I trzeba je ćwiczyć, codziennie, do znudzenia.
A potem gramy z innymi ludźmi. Najczęściej jest to nasza drużyna, z którą trenujemy nowe strategie i taktyki na sucho lub też w ramach sparingów z przeciwnikami na odpowiednim poziomie. Zawodowcy nie unikają również grania z amatorami w grach rankingowych, zwłaszcza gdy zajmują się też streamowaniem. Cały trening, czyli czas spędzony na graniu czy omawianiu grania z trenerem i innymi zawodnikami, nie powinien zająć więcej niż 8 godzin dziennie.
Pokusa, by grać więcej, jest duża. Ale najlepsi jej nie ulegają. To dlatego, że wiedzą, że najmniejszy problem może ich bardzo wiele kosztować na turnieju. Niewyspanie, zmęczenie i kiepska forma mogą spowolnić reakcję w kluczowym momencie i położyć cały mecz. A psychika obciążona brakiem kontaktu lub złym kontaktem z rodziną i przyjaciółmi również może nie wytrzymać stresu. Dlatego właśnie trzeba nie tylko ćwiczyć umiejętności związane z samą grą, ale też dbać o ciało i umysł na wszelkie możliwe sposoby.