W ostatnich tygodniach jest wielka moda na morsowanie. Polacy pokochali mroźne kąpiele, ale eksperci na każdym kroku apelują o szczególną ostrożność i stosowanie zasad bezpieczeństwa. Dlatego wszystkich oburzył film z Arturem Szpilką w roli głównej.
"Szpila" już od wielu lat morsuje, o czym kibice dobrze wiedzą. Teraz jednak zachował się lekkomyślnie. Wskoczył do przerębla pod skosem i bez liny, a następnie nie wynurzał się przez kilka sekund. Ostatecznie wszystko dobrze się skończyło, ale i tak spadła na niego ogromna fala krytyki.
Pięściarz tłumaczy się ze swojego zachowania w portalu sport.pl. Zdradza, że przerębel znajdował się tuż przy saunie, z którego korzystał. Jego skok nagrywała Anna Tomala, czyli partnerka Krzysztofa Głowackiego. Szpilka miał nawet jej powiedzieć, że celowo schowa się na chwilę pod lodem.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Chwile grozy Szymona Kołeckiego przed KSW 58. Mógł nie wystąpić na gali
- Wskoczyłem sobie do przerębla i od razu wielkie halo. (...) Cieszę się, że oduczyłem się, by to wszystko czytać, bo ludzie naprawdę są pierd... - komentuje sportowiec z Wieliczki.
Jak widać, "Szpila" nadal lekceważy powagę sytuacji. Eksperci jednak nie podchodzą tak spokojnie do sprawy. Trzeba bowiem brać pod uwagę nieprzewidziane okoliczności.
- Pamiętajmy, że to gwałtowne obniżenie temperatury ciała. Nie można wykonywać gwałtownych zanurzeń. Porównajmy to do sytuacji latem, gdy jesteśmy rozgrzani na plaży i wskakujemy do wody. Może dojść do zjawisk, których byśmy nie chcieli, np. zawału serca - mówi w WP SportoweFakty strażak Michał Konopka z PSP w Warszawie (więcej w poniedziałek rano w naszym portalu).
Film ostatecznie został usunięty. Pamiętajcie, aby nie powtarzać takiego zachowania, bo konsekwencje mogą być tragiczne.
Dwie organizacje MMA walczą o Artura Szpilkę. Rozmowy trwają >>
Sergiej Radczenko domaga się rewanżu od Artura Szpilki. "Prawdziwy facet dotrzymuje słowa" >>