Jeden z najlepszych polskich bokserów trafił do więzienia 8 stycznia tego roku za złamanie nakazu sądowego. Podczas rutynowej kontroli drogowej okazało się, że prowadził samochód bez uprawnień. Krzysztof Włodarczyk z tego powodu trafił do więzienia na pięć miesięcy.
Zwrócił się z prośbą
Bokser, gdy trafił za kratki, zwrócił się do szefostwa więzienia z prośbą o umożliwienie mu odbywania wyroku w celi jednoosobowej - przekazał nam promotor pięściarza Andrzej Wasilewski. Służba więzienna przystała na to. W zakładzie karnym na warszawskim Służewcu są też cele trzy- oraz czteroosobowe.
- Krzysztof jest osadzony w jedynce. Wolał być sam w celi, odseparował się i nie chce być w kontakcie z innymi współwięźniami. W tych pierwszych, najtrudniejszych dniach chciał być sam - mówi nam Andrzej Wasilewski, promotor pięściarza.
ZOBACZ WIDEO: Branża fitness nie ma wyjścia. "Pomoc od rządu praktycznie nie istnieje"
Zgodnie z artykułem 110§1 kkw powierzchnia celi mieszkalnej przypadająca na jednego osadzonego wynosi nie mniej niż trzy na dwa metry. Jak się dowiedzieliśmy, dyrektor zakładu karnego może zezwolić skazanemu na posiadanie w celi sprzętu audiowizualnego, komputerowego oraz innych przedmiotów, które "podnoszą estetykę pomieszczenia".
- O ile posiadanie tych przedmiotów nie narusza zasad porządku i bezpieczeństwa obowiązujących w zakładzie karnym - wyjaśnia ppor. Agnieszka Tracz, rzecznik prasowy dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie-Służewcu.
"Diablo" trafił do zakładu karnego, w którym przebywają tymczasowo aresztowani oraz skazani mężczyźni młodociani i dorośli odbywający karę po raz pierwszy. Pojemność aresztu wynosi 1315 miejsc, w tym 235 miejsc w oddziale zewnętrznym w dzielnicy Warszawa-Bemowo.
Wyciska prycz
W więzieniu nie ma siłowni. - Ale przecież jest kalistenika - kontynuuje Wasilewski. - To taki piękny rodzaj aktywności fizycznej polegający na ćwiczeniach z wykorzystaniem ciężaru własnego ciała: pompki, przysiady, "brzuszki". Można też podnosić prycz więzienną. Dla profesjonalnego sportowca to żaden problem. Trzeba tylko chcieć - komentuje promotor.
Włodarczyk, jak i inni osadzeni, ma prawo do co najmniej godzinnego spaceru dziennie. Może też korzystać ze świetlicy, która wyposażona jest między innymi w stół do tenisa stołowego, gry planszowe, prasę oraz materace i drabinki do ćwiczeń. Zajęcia w świetlicy odbywają się siedem dni w tygodniu w godzinach od 8 rano do 18.30, zgodnie z grafikiem. Zakład karny daje również możliwość edukacji.
- Radiowęzeł emituje program ramowy w godz. 8-22. Audycje zawierają treści profilaktyczne, historyczne i patriotyczne - tłumaczy ppor. Agnieszka Tracz. - Osadzeni mają także możliwość korzystania z zajęć kulturalno-oświatowych i sportowych. Mogą używać radia i telewizję. Z uwagi na sytuację pandemiczną skazani przez całą dobę odbierają sygnał telewizyjny - wymienia rzecznik. To jednak nie wszystko. - Umożliwiamy osadzonym kształcenie i samokształcenie oraz wykonywanie twórczości własnej, a za zgodą dyrektora, wytwarzanie i zbywanie wykonanych przedmiotów - opowiada Tracz.
Włodarczyk może też korzystać z biblioteki. Jak mówi nam Wasilewski, bokser chętnie wypożycza książki i dużo czyta w celi. W związku z obostrzeniami związanymi z COVID-19, biblioteka więzienna wymienia książki w oddziałach mieszkalnych tylko dwa razy w miesiącu.
Jeżeli chodzi o katering - skazani otrzymują trzy posiłki dziennie. "Super Express" dotarł do menu zawodnika z zeszłego czwartku. Na śniadanie otrzymał herbatę oraz kawę, chleb, margarynę i 100 gramów konserwy mięsnej. Na obiad dostał zupę ogórkową, fasolkę po bretońsku z mięsem i gotowanymi ziemniakami z koperkiem oraz herbatę. Na kolację: herbatę, chleb, margarynę i pasztet.
Wzorowy osadzony
Pod koniec poprzedniego tygodnia odbyła się wewnętrzna odprawa pracowników zakładu karnego na temat oceny zachowania osadzonych. Zdaniem Wasilewskiego, "postawa Włodarczyka jest modelowa".
- Został oceniony jako wzorowy osadzony - twierdzi promotor. - Usłyszałem nawet, że sam zakład karny będzie się przychylał do wniosku o dozór elektroniczny dla Krzyśka - komentuje. I od razu dodaje: - Chcę mocno podkreślić, że decyzja leży w rękach sądu. Zachowujemy pokorę. Będziemy próbowali przekonać sąd, że są przesłanki, żeby wyrok odbywał się poza zakładem karnym - komentuje. Termin rozprawy w Sądzie Penitencjarnym w sprawie dozoru elektrycznego dla boksera został wyznaczony na 18 lutego.
Włodarczyk ma też prawo do wykonywania telefonów, z czego korzysta - kontaktuje się między innymi z narzeczoną i promotorem. Z powodu sytuacji pandemicznej w kraju, widzenia są obecnie tymczasowo wstrzymane dla osadzonych. Jak czytamy na stronie internetowej więzienia, w związku z obostrzeniami "zakład karny poszerzył uprawnienia do utrzymywania kontaktów z najbliższymi za pomocą środków komunikacji internetowej oraz telefonicznej".
Spokój boksera
Co ciekawe - Włodarczyk wcześniej często odwiedzał zakłady karne. - Spotykał się z młodzieżą w zakładach poprawczych, z osadzonymi. Udzielał prelekcji. Mówił, że do swoich celów warto dochodzić konsekwencją, ciężką pracą i uporem, a nie drogą na skróty - kontynuuje Wasilewski. - Niektórzy zawodnicy, bardziej związani z zakładami karnymi, bardzo to Krzysiowi wyrzucali. Mieli do niego pretensje, że współpracował ze służbami więziennymi - dodaje.
Promotor rozmawiał ostatnio z bokserem. - Podszedł do całej sprawy ze spokojem, ale te pierwsze dni na pewno były dla niego rodzajem szoku i próby adaptacji - ocenia Wasilewski. - Podkreślę, że Krzysztof jest absolutnie pogodzony z karą, natomiast będzie próbował przekonać sąd różnymi argumentami do tego, by choć część kary odbywać w systemie dozoru elektronicznego - kończy Andrzej Wasilewski. Jeżeli Włodarczyk odbędzie cały wyrok w zakładzie karnym, wyjdzie na wolność w czerwcu 2021 r.
Współpraca: Artur Mazur
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk odsiaduje wyrok. Są nowe informacje