Marcos Rene Maidana jest głęboko przekonany, że to on powinien zwyciężyć sobotnie starcie z Floydem Mayweatherem, a sędziowie bardzo niesłusznie przyznali wygraną amerykańskiego pięściarza: - Myślałem, że wygrałem pojedynek, jednak sędziowie lubią dawać walki zawodnikom, którzy tylko uciekają. Czułem, że byłem agresorem i narzucałem swoje tempo, wywierając na nim presję - powiedział na konferencji prasowej Argentyńczyk.
[ad=rectangle]
Były mistrz organizacji WBA powiedział o sposobie, przez który przegrał w sobotę w Las Vegas: - On przytrzymywał mnie i odpychał, a sędzia nic z tym nie robił. Później jeszcze odebrano mi punkt.
Argentyńczykowi odebrano punkt za popchnięcie Mayweathera, który upadł po tym na ring. Maidana wypowiedział się również na temat kontrowersyjnego momentu w ósmej rundzie, w której bokser z Argentyny rzekomo miał ugryźć niepokonanego Amerykanina: - Może on myśli, że jestem psem, jednak ja go nie ugryzłem. On dotykał moje oczy rękawicą. Może wtedy włożył rękawicę do mojej buzi. To jednak nie znaczy, że go ugryzłem.