Wszystko wskazuje na to, że Tyson Fury będzie kolejnym rywalem Władymira Kliczko w walce o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej czterech federacji. Brytyjczyk stał się naturalnym pretendentem do tytułu po tym, jak pokonał swojego rodaka Derecka Chisorę. - To nie jest pięściarz, który byłby w stanie zagrozić Kliczce. Jest wolny, nisko trzyma gardę, dla Ukraińca ta walka byłaby jak szwedzki stół. Może za dwa lata, albo za rok, jeśli Fury skupiłby się na treningu, to wtedy może byłby w stanie dotrzymać rywalowi kroku, ale na pewno nie teraz - mówi w rozmowie z x-news były wicemistrz olimpijski w boksie Paweł Skrzecz.