Polak jest pretendentem do mistrzowskiego tytułu. Zadanie nie będzie łatwe, bowiem Giennadij Gołowkin to jeden z najlepszych w historii pięściarzy rywalizujących w kategorii średniej. Kazach wygrał 40 walk w swojej karierze, z czego aż 35 przez nokaut. Tylko raz musiał uznać wyższość rywala.
Gołowkin słynie z potężnego ciosu. Kamil Szeremeta jednak ze spokojem podchodzi do siły rywala. - Najważniejsza będzie głowa. Nie chcę gadać, w czym jestem dobry, a co jest jego słabszą stroną i na odwrót. Wszystko i tak okaże się w walce. Nie zamierzam przyjmować wielu ciosów, ale Gołowkin na pewno czymś mnie trafi. Gdy poczuję pierwsze uderzenie na gardzie, nawet jakieś otarcie, wtedy dopiero dowiem się, czy bije tak mocno - powiedział Szeremeta w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Polski bokser dodaje, że nigdy wcześniej nie walczył z tej klasy rywalem. W zawodowej karierze stoczył 21 pojedynków i wszystkie wygrał, z czego pięć przed czasem. Z kolei w czasach amatorskich walczył 218 razy. Mówi, że nigdy nie walczył "z takim sportowym kotem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Artur Szpilka zaszalał podczas morsowania. "Wariat", "To się nie dzieje!"
- Teraz na własnej skórze chcę się przekonać, jak to będzie i czy nie wymięknę. Teraz mówię, że nie spękam, ale zobaczymy, co się wydarzy w ringu, gdy już przyjmę ten cios - dodał reprezentant Polski.
Jaka jest recepta na pokonanie kazachskiego boksera? - Wolę nastawić się na to, że będzie bolało. Dlatego w ostateczności uderzenia powinienem przyjmować na gardę, a obrona w głównej mierze ma polegać na pracy nóg, zejściach z linii ciosu, rotacji i unikach - stwierdził Szeremeta.
Walka odbędzie się 18 grudnia w Hollywood. Polak nie jest faworytem konfrontacji, ale jak zapewnia, będzie chciał zrobić wszystko, by do kraju wrócić z tytułem.
Czytaj także:
MMA. KSW 57. Cezary Kęsik na ostatniej prostej do walki z Chalidowem [WIDEO]
MMA. UFC. Jan Błachowicz zadebiutował w cenionym rankingu