- Koncentrujemy się na 19 grudnia i mamy nadzieję, że do tego czasu powrócimy do prawie normalnej sytuacji - powiedział Brad Jacobs z Top Rank w rozmowie ze "Sky Sports".
Przedstawiciel grupy promotorskiej wierzy, że do końca roku sytuacja z pandemią koronawirusa ustabilizuje się na tyle, aby w hali mogli pojawić się kibice. Pierwotnie trylogia Deontaya Wildera i Tysona Fury'ego miała zakończyć się 18 lipca, a następnie 3 października.
- W tym momencie szukamy lokalizacji na całym świecie. Poszukiwania zostały zawężone, ale zobaczymy gdzie nas to zaprowadzi [...] Mała sala z 1000 osób? Duża arena, która pomieści 15 000 kibiców, ale tylko z 3000 w środku? Jak blisko ludzie mogą usiąść? To są główne pytania. Jest to ogromne przedsięwzięcie. Badamy to cały czas - dodał Jacobs.
Przypomnijmy, że 22 lutego w Las Vegas Fury pokonał Wildera przed czasem i odebrał mu pas mistrza świata federacji WBC w kategorii ciężkiej. W pierwszej walce, w grudniu 2018 roku, sędziowie orzekli remis.
Oba starcia były transmitowane w USA i Wielkiej Brytanii w systemie PPV. Nie inaczej będzie w przypadku ich trzeciego pojedynku, który według ekspertów może pobić próg miliona sprzedanych subskrypcji.
Czytaj także:
Boks. Jarrell Miller ponownie przyłapany na dopingu
UFC on ESPN 12. Tanner Boser brutalnie znokautował Philipe Linsa (wideo)
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ewa Brodnicka zaimponowała fanom. Tak trenowała w siłowni