Joshua i Pulew mieli zmierzyć się 20 czerwca na stadionie Tottenhamu Hotspur w Londynie. Ich walka, jak i cała gala, została jednak przełożona z powodu pandemii koronawirusa.
W ostatnich dniach do mediów wyciekła informacja, że negocjacje w sprawie unifikacyjnego starcia podjęły obozy Anthony'ego Joshua i Tysona Fury'ego. Jeśli do tego pojedynku miałoby dojść w najbliższych miesiącach, to Pulew zostałby pominięty w kontekście mistrzowskiej walki i wówczas otrzymałby finansową rekompensatę. Bułgar jednak nie jest zainteresowany takim scenariuszem.
- Podpisaliśmy umowy na tę walkę i wszystko jest gotowe. Pracowaliśmy nad tym kontraktem przez może dwa miesiące i nie było to takie łatwe. Teraz mamy ten kontrakt i jestem gotowy. Nie chcę czekać. Chcę walczyć o tytuł z Anthonym Joshuą. Znokautuję go. Jestem obowiązkowym pretendentem i takie są zasady - powiedział Kubrat Pulew w rozmowie z "BoxingScene".
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (online): Mamed Chalidow ma dość. "Nie włączam telewizji"
Nieoficjalnie mówi się, że walka Joshua - Pulew odbędzie się 25 lipca. Londyn, z perspektywy obecnej sytuacji z koronawirusem, nie jest jednak bezpiecznym miejscem do zorganizowania takiego starcia.
- Jestem gotowy do walki wszędzie. Nie ma znaczenia, czy to Londyn, czy gdziekolwiek indziej. Anthony Joshua powiedział, że walka musiała być w Londynie, a ja powiedziałem: "OK, nie ma problemu" - dodał Pulew.
Czytaj także:
MMA. UFC przypomniało brutalny nokaut w wykonaniu Dana Hendersona (wideo)
Boks. Fiodor Czerkaszyn musi poddać się kwarantannie. Wrócił z Ukrainy