Artur Szpilka i Krzysztof Zimnoch mieli walczyć ze sobą w 2013 r. Pięściarze wcześniej pobili się na konferencji prasowej i ich konfrontacja w ringu elektryzowała wtedy całą Polskę. "Szpila" był jednak zmuszony odwołać pojedynek z powodu ciężkiej walki z Mike'em Mollo. Do polskiej wojny w ringu ostatecznie nie doszło. Dziś "Szpila" i Zimnoch są wrogami.
W sobotę na gali boksu MB Boxing Night 6 w Radomiu 36-letni Zimnoch sensacyjnie przegrał przed czasem z Krzysztofem Twardowskim (WIĘCEJ TUTAJ). Po walce bokser z Białegostoku niespodziewanie otrzymał wsparcie od... Szpilki.
"Szczerze jest mi przykro. Mam nadzieję, że się z tego podniesiesz - pomimo naszych spraw. Wiem, jak to boli, tym bardziej po wszystkich perypetiach" - napisał "Szpila" na Twitterze.
Słowa pięściarza z Wieliczki spodobały się internautom. Piękne zachowanie sportowca docenił też promotor boksu, Andrzej Wasilewski. "Ładne słowa Artur... Wiemy, że Krzysiek ma teraz różne walki. Mam nadzieję, że będzie dzielny i zwycięski!" - ocenił szef grupy KnockOut Promotions.
Zimnoch w sobotę wrócił na ring po 26 miesiącach przerwy. W tym czasie walczył z boreliozą, którą zaraził się w 2010 r. Jego decyzja o powrocie do sportu spotkała się z atakiem ze strony hejterów (WIĘCEJ TUTAJ).
Szczerze jest mi przykro mam nadzieje ze się z tego podniesiesz pomimo naszych spraw wiem jak to boli tym bardziej po wszystkich perypetiach
— Artur Szpilka (@szpilka_artur) 23 listopada 2019
ZOBACZ WIDEO MB Boxing Night 6. Krzysztof Zimnoch zaskoczył kibiców. Hipnotyzer w narożniku boksera