Boks. Sergiej Kowaliow znokautował Anthony'ego Yarde'a w jedenastej rundzie. Rosjanin obronił pas WBO

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Al Bello / Na zdjęciu Sergiej Kowaliew (po lewej)
Getty Images / Al Bello / Na zdjęciu Sergiej Kowaliew (po lewej)
zdjęcie autora artykułu

Sergiej Kowaliow obronił tytuł mistrzosta WBO w wadze półciężkiej podczas sobotniej gali w Czelabińsku. Rosjanin w jedenastej rundzie posłał na deski Anthony'ego Yarde'a.

W tym artykule dowiesz się o:

Od pierwszych sekund kibice oglądali wyrównany pojedynek, w których obaj pięściarze chcieli zaprezentować swoje atuty. Siergiej Kowaliow (34-3-1, 29 KO) starał się wywierać presję na rywalu, Anthony Yarde (18-1, 17 KO) natomiast bardzo dobrze pracował na nogach i był wyraźnie szybszy od swojego przeciwnika.

W kolejnych minutach przewagę zyskiwał jednak Rosjanin, który dzięki większemu doświadczeniu zaczął punktować młodszego Brytyjczyka. Yarde jednak nie odpuszczał i za wszelką cenę chciał przechylić szalę na swoją korzyść.

W siódmej rundzie 28-latek w świetny sposób zaczął obijać korpus Kowaliowa, który wyraźnie odczuwał te uderzenia. Yarde nie znalazł jednak sposobu, aby skończyć przeciwnika ciosami przed czasem zarówno w siódmej, jak i ósmej odsłonie.

Zobacz także: Artur Szpilka przerwał milczenie. "Miałem ciężki miesiąc, ale wracam na właściwe tory"

Wyczerpany Brytyjczyk w ostatnch rundach wyraźnie zwolnił, co świetnie wykorzystał Kowaliow pracując lewym prostym. To okazało się kluczem do sukcesu, bo w jedenastej odsłonie Rosjanin właśnie takim ciosem posłał przeciwnika na deski.

Dla "Krushera" było to drugie zwycięstwo z rzędu. Po udanym rewanżu z Eleiderem Alvarezem i odzyskaniu tytułu mistrzowskiego WBO, Kowaliow obronił pas najlepszego zawodnika kategorii półciężkiej tej organizacji.

Yarde po osiemnastu zwycięstwach w karierze po raz pierwszy uznał wyższość rywala. W ostatnich starciach toczonych w Wielkiej Brytanii 28-letni pięściarz pokonywał takich zawodników, jak Travis Reeves, Walter Gabriel Sequeira czy Dariusz Sęk.

Zobacz także: Za pieniądze można mieć wszystko. Kontrowersje wokół walki Ruiz - Joshua w Arabii Saudyjskiej

ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Awans na igrzyska jest, pora na wymarzony medal? "Nikogo się nie boimy. Czujemy się mocni"

Źródło artykułu: