Ostatnią walkę Krzysztof Zimnoch stoczył we wrześniu 2017 r., kiedy to został ciężko znokautowany przez Joeya Abella. Od tego momentu odrzucał propozycje walk i rozstał się ze swoim promotorem Tomaszem Babilońskim. Okazuje się, że polski pięściarz w tym czasie przechodził leczenie.
- Leczyłem się farmakologicznie przez ponad rok czasu. Wygrałem tę walkę i teraz wracam silniejszy w innej kategorii wagowej - wyjawił w rozmowie z dziennikarzami, którą opublikował portal ringpolska.pl.
Leczenie było również powodem, dla którego Zimnoch zdecydował się na głodówkę. Okazuje się, że przez równo 3 tygodnie 36-latek jedynie pił wodę i schudł 15 kg. - Nie jadłem przez 21 dni. To miało na celu oczyszczenie organizmu po wszystkich antybiotykach, które przyjmowałem - wyjawił pięściarz z Białegostoku. Po głodówce Zimnoch waży 89-90 kg, dzięki czemu będzie mógł walczyć w kategorii cruiser.
Jak wyglądała głodówka? - Wiedziałem, że moje ciało jest mocno skażone antybiotykami. Musiałem się oczyścić. Pierwszy dzień był najgorszy, później miałem dwa przełomy. 13. dnia postanowiłem, że 14. będzie ostatnim. 15. wstałem bardzo wcześnie z rana i już przygotowywałem sobie posiłek. Wtedy powiedziałem sobie, że nie, jeszcze jeden tydzień wytrzymam - dodał Zimnoch.
Teraz Polak planuje dojść do siebie i rozpocząć przygotowania do kolejnego pojedynku. Na razie nie chciał wyjawić, kto będzie jego promotorem i z kim chciałby walczyć. Ostatnio ponownie pojawiły się doniesienia na temat ewentualnej walki z Arturem Szpilką, ale wszystkiemu zaprzeczył Babiloński (WIĘCEJ).
ZOBACZ WIDEO Sven Hannawald: Jeśli Horngacher odejdzie, zostawi następcy prezent