O sytuacji 29-latka poinformował "Super Express". Jego promotor, Andrzej Wasilewski, chciał, aby kolejny pojedynek mistrz EBU stoczył w swoim rodzinnym mieście. Władze Białegostoku nie pomogłyby jednak wystarczająco.
- Ubolewam nad tym, bo chciałbym, by nasi zawodnicy występowali w Polsce. Chcieliśmy zrobić tę walkę w Białymstoku. Władze miasta zaoferowały nam wsparcie w wysokości 20 tysięcy złotych. Taka kwota nie starczyłaby nawet na opłaty dla federacji, dlatego traktujemy to jako dowcip. Miasto kompletnie się wypięło na białostoczanina, który jest przecież mistrzem Europy - opowiedział szef grupy Knockout Promotions.
W związku z tym kolejną walkę Kamil Szeremeta stoczy prawdopodobnie 9 marca we Francji. Tam jego rywalem ma być Andrew Francillette (21-1-1, 5 KO). To 30-latek, który w swojej karierze bił się już o pasy WBA Continental i WBA International. Zdobył ten drugi - w swojej poprzedniej walce.
Polak pas mistrza Europy zdobył w lutym. Wówczas pokonał Alessandra Goddiego. Trofeum obronił raz - we wrześniu nie miał problemów z Rubenem Diazem.
ZOBACZ WIDEO Co czeka polskich siatkarzy w 2019 roku? "Najważniejsze będą kwalifikacje do igrzysk"