[tag=36435]
Deontay Wilder[/tag] 3 marca w Nowym Jorku znokautował Kubańczyka w 10. rundzie walki o tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej. Amerykanin kilkukrotnie jednak dał się zaskoczyć pretendentowi, a w siódmej odsłonie pojedynku sam był na skraju nokautu. Ostatecznie jednak "Brązowy Bombardier" po raz kolejny obronił pas mistrzowski i już przymierza się do konfrontacji z wygranym starcia Anthony Joshua - Jospeph Parker.
Na walce z Wilderem zależy jednak byłemu czempionowi, Tysonowi Fury'emu (25-0, 18 KO), który w krótkim filmiku, opublikowanym na Instagramie, zaznaczył, że jest w stanie zatrzymać rozpędzonego pięściarza z Alabamy.
- Nie mam żadnych wątpliwości, że pokonałbym Deontaya Wildera. To jak on walczy, sprawia, że to byłaby dla mnie łatwizna. Gdybym wyszedł z nim do ringu, to znokautowałbym go w każdym miejscu na świecie. Po jego walce z Ortizem wiem na 100 proc., że to prawda - powiedział Tyson Fury.
Jak na razie nie wiadomo, kiedy Fury powróci na zawodowy ring. Ostatni raz "Króla Cyganów" kibice mogli podziwiać w akcji w listopadzie 2015 roku, kiedy pokonał na punkty Władimira Kliczkę w walce o mistrzostwo świata federacji WBO, WBA, IBO i IBF.
ZOBACZ WIDEO Dziwaczna walka na KSW 42. Wójcik: Wiem, że mogła się nie podobać