Artur Szpilka: nie ma złamania, jest odprysk kości

 / Na zdjęciu: Artur Szpilka
/ Na zdjęciu: Artur Szpilka

Polski pięściarz Artur Szpilka ma za sobą pierwsze konsultacje u doktora Roberta Śmigielskiego. Okazuje się, że kontuzja, której doznał przed walką z Deontayem Wilderem, nie jest złamaniem.

W tym artykule dowiesz się o:

- Na szczęście nie ma złamania, ale jest duży odprysk od kości i to może być przyczyna bólu, który odczuwam. Czeka mnie kolejna konsultacja. Damy w to miejsce znieczulenie i będziemy działać, by usunąć tę cześć - zdradził Artur Szpilka w rozmowie z ringpolska.pl.

- Jestem w Polsce, by zrobić porządek z ręką, odwiedzić znajomych i zrelaksować się. Trener Ronnie powiedział, że po takim nokaucie potrzebny jest mi odpoczynek i przez trzy miesiące nie chce mnie widzieć na sali - dodał 26-letni pięściarz.

Walka Szpilki z Deontayem Wilderem miała niezwykle wyrównany przebieg. Polak uderzał 230 razy, z czego 63 ciosy okazały się skuteczne. W przypadku Amerykanina było to 250 prób, z których 75 doszło do celu.

Dla Polaka była to dopiero druga porażka w zawodowej karierze. Poprzedniej doznał dwa lata temu, przegrywając przez TKO z Bryantem Jenningsem. Wcześniejsze cztery pojedynki kończyły się zwycięstwami Polaka.

Źródło artykułu: