Wokół tytułu International Boxing Federation w dywizji cruiser (90, 7 kg) było ostatnio mnóstwo zamieszania. Pierwotnie z Ramirezem (22-2, 17 KO) w Argentynie miał rywalizować Yoan Pablo Hernandez, który był w posiadaniu tytułu od października 2011 roku. W tym czasie stoczył zaledwie pięć oficjalnych pojedynków, a kontuzje torpedowały jego plany. Gdy po raz kolejny jego promotorzy z niemieckiej stajni Sauerland Event poinformowali, że są zmuszeni zrezygnować z wylotu do Ameryki Południowej, to organizacja z siedzibą w New Jersey nie wytrzymała i odebrała Kubańczykowi pas.
Wobec tego Ramirez już 2 października w rodzinnym Buenos Aires przystąpi do mistrzowskiej potyczki, a jego rywalem będzie Ovill McKenzie z Wielkiej Brytanii. Jeśli gospodarz pokona tę przeszkodę, a wszystko na to wskazuje, to na stole będzie czekała lukratywna oferta z Rosji. Swoją szansę na wymarzony skalp wyczuł legendarny, choć już 46-letni Roy Jones Jr (62-8, 45 KO). Posiadający od niedawna rosyjskie obywatelstwo Amerykanin miałby 2 grudnia w Moskwie wrócić na ring, niewykluczone, że stanąłby wtedy do ostatniej wielkiej szansy w karierze.
- Jesteśmy w trakcie rozmów z promotorami Ramireza - poinformował menadżer Władimir Hriunow, który od niedawna trzyma pieczę nad sportowym losem Roya Jonesa Juniora.
na Instagramie 
na Facebooku 
