Polak nigdy wcześniej nie mierzył się z tego kalibru wyzwaniem, a presję dodatkowo podkręca opiekun "regularnego" mistrza świata. Były pięściarz nie deprecjonuje umiejętności "Guliwera", ale zalety naszego reprezentanta obraca w wady.
- Wawrzyk jest niezłym bokserem, który nie doznał nigdy smaku porażki. To jego plus, ale także minus. Minusem jest to, że przyjechał na inne terytorium i z tego powodu będzie odczuwał dodatkową presję.
Szkoleniowiec "Rosyjskiego Rycerza" mówi wprost, że jego podopieczny uszkodzi kolejnego oponenta, lecz ma nadzieję, że odniesione przez Wawrzyka straty zdrowotne nie będą zbyt znaczące.
- Zaskoczymy Andrzeja w ringu. Kiedy się czegoś nie spodziewasz, sprawia ci to szczególny ból. Niech Bóg da, żeby po walce nasz przeciwnik był chociaż w połowie zdrowy. Zawsze żałowałem rywali po pojedynku, nigdy w trakcie bądź przed - zakończył w wyjątkowo buńczuczny sposób 43-latek.