Zwycięstwo przeraźliwie nudnego Derecka Chisory

[tag=23134]Dereck Chisora[/tag] (16-4, 10 KO) wprawdzie pokonał przez techniczny nokaut w 9. rundzie Hectora Alfredo Avilę (20-13-1, 13 KO), ale zgotował wszystkim widzom przeraźliwie nudny "pokaz" boksu.

W tym artykule dowiesz się o:

Argentyńczyk miał przyjechać na Wyspy Brytyjskie w celu podreperowania rekordu "Del Boya", tym bardziej że 38-latek nigdy nie słynął z mocnej szczęki. Negatywnym zaskoczeniem była za to dyspozycja Chisory, który sprawiał wrażenie wyjątkowo ospałego. Ciosy byłego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej nie miały żadnej wymowy, w dodatku brakowało odpowiedniego wyczucia dystansu, pracy nóg i chęci do efektownego zaprezentowania się.

Wymowne były słowa trenera Chisory w przerwie po piątej rundzie. - Ten gość chce już wracać do domu, skończ go wreszcie!

W szóstej rundzie "El Tiburon" zdołał nawet zaskoczyć faworyta krótką serią w półdystansie, pomimo że był potwornie zmęczony i wręcz słaniał się na nogach.

Po kolejnych irytujących minutach doczekaliśmy się upragnionego zakończenia. Dereck zamknął Latynosa w narożniku, postraszył kilkoma uderzeniami i sędzia ringowy postanowił przerwać pojedynek.

Boks na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów pięściarstwa! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)