Nie mam trzech żyć, żeby czekać na walkę z "Diablo" - rozmowa z Mateuszem Masternakiem

[tag=12012]Mateusz Masternak[/tag] w obszernym wywiadzie udzielonym portalowi SportoweFakty.pl opowiada m.in. o sobotniej walce w Danii i ewentualnej potyczce z Krzysztofami - Włodarczykiem lub Głowackim.

W tym artykule dowiesz się o:

Popularny "Master" uchodzi za jednego z najzdolniejszych polskich pięściarzy. 25-latek porównywany przez wielu do Tomasza Adamka w sobotę skrzyżuje pięści z Seanem Corbinem (15-3, 10 KO). Aktualny mistrz Europy w wadze junior ciężkiej w przypadku zwycięstwa dorzuci do swojej kolekcji pas WBC International Silver. Obóz Masternaka dąży do mistrzowskiej potyczki o tytuł tej federacji, a aktualnym jej czempionem jest Krzysztof Włodarczyk.

Piotr Jagiełło: Jak wyglądały przygotowania do walki z Corbinem?

Mateusz Masternak
: Tym razem cały obóz przygotowawczy spędziłem w Polsce. Nie wyjeżdżałem do Niemiec, przez dwa tygodnie byłem na sparingach w Warszawie. Wydaje mi się, że jestem w dobrej dyspozycji. Stoczyłem kilka niezłych sparingów, także wszystko jest okej.

Kto pomagał Ci w wypracowaniu formy?

- Sparowałem z Maciejem Sulęckim, Jankiem Sudzilowskim, Markiem Matyją i Darkiem Sękiem. Parę nazwisk się przewinęło. Cały czas byłem w treningu. Po drodze miałem przecież sparingi z Andrzejem Gołotą i Pawłem Głażewskim. Po walce z Haapoją szybko wróciłem do solidnych treningów, więc forma nie miała nawet czasu spaść.

Czyli w sobotę zobaczymy Cię w dobrej dyspozycji?

- Tak. Co najważniejsze, jestem zdrowy. Wszystko powinno pójść zgodnie z planem. Aczkolwiek to jest boks, cały czas będzie trzeba uważać.

Do walki zostało zaledwie kilka dni, ale znając Twój profesjonalizm to pewnie nie masz żadnych problemów z osiągnięciem limitu kategorii junior ciężkiej (90,7 kg przyp. red.).

- Nie. Ja nigdy ich nie miałem. Cały czas ważę około 90 kg, teraz też. Przed wagą profilaktycznie nie zjem obiadu i zapewne będę poniżej limitu

Dzisiaj wylecieliście do Danii. Będziecie tam jeszcze trenować, czy skupicie się na relaksie i oczekiwaniu na sobotni wieczór?

- Będziemy mieli jeszcze parę zajęć bardziej gimnastycznych niż faktycznych treningów w Skandynawii. A później zostanie już tylko robota, ciężka praca.

Twój rywal jest dość ciężki do odgadnięcia. Z jednej strony przegrywał dość szybko z Dawidem Kostecki (TKO w 4. rundzie) i Karo Muratem (TKO w 2. rundzie), ale ostatnio pokonał niespodziewanie Wayne’a Braithwaite’a. Chyba ciężko scharakteryzować tego zawodnika?

- Dokładnie tak. Jest to na pewno solidny zawodnik, którego nie można lekceważyć… W ringu będę gotowy na każdą ewentualność, jak zawsze. Chcę dać dobrą walkę, żeby kibice oglądający ten pojedynek nie nudzili się. Wiem, że żeby trzymać dobrą passę muszę w ringu dawać z siebie wszystko.

[b]

Z oczywistych względów stawką sobotniej walki nie będzie pas mistrza Europy, bowiem Twój rywal pochodzi z Gujany. Tym razem do zgarnięcia będzie tytuł WBC International Silver. Czy to jest sygnał puszczony w stronę Krzysztofa Włodarczyka, który jest czempionem tej federacji? [/b]
-

Nie, broń Boże! To jest bardziej sygnał w kierunku federacji WBC. Nie doczekam się propozycji walki od Włodarczyka, chyba, że miałbym trzy życia. Nie wiadomo, kto będzie mistrzem WBC za jakiś czas. Włodarczyka czeka walka z Czakijewem, a to nie będzie łatwe wyzwanie. W boksie szybko się wszystko zmienia. Nie myślę o nazwiskach, myślę o federacjach. W mojej kategorii jest teraz dużo walk. Jest walka Lebiediewa z Jonesem, Hucka z Afolabim, Włodarczyka z Czakijewem. Wszystko może ulec błyskawicznej zmianie. Czas pokaże.
[nextpage]Słyszałeś o zainteresowaniu Twoją osobą Krzysztofa Głowackiego, który coraz śmielej w mediach mówi o tym, że chętnie wyszedłby z Tobą do ringu, by walczyć o tytuł mistrza Europy?

- Krzysiek jest niepokonanym zawodnikiem, stoczył kilka dobrych walk, także jeśli wszystko będzie się układać, on będzie się rozwijał, to może ta walka dojść do skutku i to nawet w miarę szybko. Zobaczymy jakie plany będzie miał mój promotor po tej walce. Może wtedy okaże się, że będzie organizowana dla mnie walka w Polsce? Nie mówię Głowackiemu "nie". Myślę, że na obronę tytułu w Polsce byłaby to ciekawa potyczka.

Ostatnio boksowałeś albo w Niemczech albo w Danii. Teraz ponownie Skandynawia. Polscy kibice stęsknili się już za Twoimi walkami w kraju.

- Nie wiem, jak kibice, nie chcę mówić za nich. Na pewno ja stęskniłem się za walkami tutaj. Jednak boksując u siebie słyszy się dużo ciekawych słów z widowni. Jest ta cała otoczka, fajne przeżycie. Moim zdaniem, prędzej czy później wrócę do kraju. Mam nadzieję, że to będzie prędzej… Ciężko powiedzieć, kiedy to nastąpi. Możliwość pokazywania się przed swoją publicznością jest dla mnie zaszczytem. W Niemczech i Danii też jestem bardzo mile przyjmowany. Po ostatnich pojedynkach dostawałem duże brawa i owacje. Nie mogę narzekać, ale jednak w domu najlepiej.

Twoje nazwiska znaczy już coraz więcej w Europie?

- Nie chciałbym oceniać. Wydaje mi się, że kibicom po prostu podoba się to, co pokazuje w ringu.

"Masternak to wyjątkowy talent i niebawem wszyscy się o tym przekonają". Domyślasz się, kto tak życzliwie mówi na Twój temat?

- Domyślam się, że chodzi o promotora (Kalle Sauerland). Ciąży na mnie presja, bo w stosunku do mojej osoby są duże oczekiwania. Wszystko robię w tym kierunku, by podołać.

[b]

Ostatnio w polskich mediach zawrzało, bowiem dużo spekuluje się na temat przyszłości Andrzeja Wawrzyka. Niepokonany Polak miałby rywalizować z Aleksandrem Powietkinem, który podobnie jak Ty, jest promowany przez Sauerland Event. Słyszałeś coś na temat tej potyczki?[/b]

- Ja się tym nie interesowałem, nikt mi o tym nie mówił. To jest sprawa pomiędzy Sauerlandem, a stroną rosyjską. Nie wiem nic więcej, poza tym, co przeczytałem w mediach. Dla Andrzeja byłaby to bardzo duża szansa. Ma już na koncie sporo walk, trochę doświadczenia. Łatwo by nie było, ale trzeba wierzyć w siebie. Gdyby Muhammad Ali nie miał takiej wiary, nigdy nie pokonałby Sonny’ego Listona czy George'a Foremana.

Zapewne doskonale kojarzysz Powietkina z walki z Marco Huckiem. Wtedy można było dostrzec, że Powietkin nie jest taki świetny, jak się wydawało, bowiem miał mnóstwo problemów z Niemcem.

- Marco Huck jest bardzo niewygodnym bokserem, charakteryzuje go duża dynamika. Ma dosyć destrukcyjny i nieobliczalny styl walki. Huck nie pasował wybitnie Powietkinowi. Aleksander w pewnym momencie się pogubił. Wydaje się też, że trochę zlekceważył Hucka i ta walka nie układała się po jego myśli. Sam sparowałem z Huckiem, z perspektywy telewidza wydaje się, że można się łatwo wstrzelić w jego obronę, gdy się odkrywa. To jest tylko złudzenie, bo w ringu wygląda to nieco inaczej. Moim zdaniem Marco jest niedoceniany. Poza Kliczkami, Niemiec będzie wyjątkowo niebezpieczny dla każdego w wadze ciężkiej.

Jakbyś zareklamował swój sobotni pojedynek?

- Zadajesz mi trudne pytania (śmiech). Przede wszystkim, będę się starał, by poświęcony przed telewizorem czas był dla widzów wyjątkowym przeżyciem. Życzyłbym sobie, żeby kibice mocno trzymali za mnie kciuki.

Dziękuję za wywiad.

- Dzięki! Zapraszam wszystkich fanów do śledzenia mojej oficjalnej strony www.mateuszmasternak.

Źródło artykułu: