Jak informuje "The Sun", Mike Tyson zainwestował niemal całe swoje zarobki z kontrowersyjnej walki z Jake'em Paulem w nową posiadłość. Amerykanin wrócił na ring po raz pierwszy od 2005 r., by zmierzyć się z młodszym Paulem w listopadzie.
Walka, która odbyła się na AT&T Stadium w Teksasie, zakończyła się jednogłośną decyzją sędziów na korzyść Paula. Mimo krytyki, pojedynek przyciągnął ogromną widownię dzięki transmisji na Netflixie. Według doniesień, Tyson zarobił na tym wydarzeniu 20 mln dolarów (16 mln funtów).
Tyson i jego żona Lakiha zakupili nowoczesną posiadłość nad jeziorem w Delray Beach za 13 mln dolarów (11 mln funtów).
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź
Nowy dom ma powierzchnię 12 286 stóp kwadratowych, sześć sypialni i dziewięć łazienek. Na terenie posiadłości znajduje się basen o długości 80 stóp, spa, zadaszony taras, staw z wodospadem, siłownia, garaż na cztery samochody oraz prywatne jezioro.
Rzecznik Tysona, Joseph Jonathan Schneider, podkreślił, że transakcja przebiegła pomyślnie, a wszystkie strony wykazały się profesjonalizmem. "Rodzina Tysonów jest cenionym klientem i przyjacielem od wielu lat, a współpraca z nimi to przyjemność" - dodał.
Tyson nie planuje powrotu na ring w najbliższym czasie, mimo że jego powrót wywołał spore zaskoczenie. Jake Paul, z kolei, spotkał się z krytyką za walki z legendami boksu lub osobami spoza tej dyscypliny.