Do zatrzymania Deontay'a Wildera doszło około godziny 1:15 w nocy z poniedziałku na wtorek. Jak informuje TMZ Sports, bokser został zatrzymany podczas jazdy swoim Rolls-Roycem po ulicach Los Angeles. Funkcjonariusze policji drogowej rozpoczęli kontrolę po tym, jak zobaczyli zasłonięte tablice rejestracyjne.
Do tego okazało się, że szyby w samochodzie są nielegalnie przyciemnione. To - jak się później okazało - było dopiero początkiem problemów. Podczas kontroli policjanci wyczuli zapach palonej marihuany wydobywający się z samochodu.
Wtedy rozpoczęli przeszukanie, a w jego trakcie znaleźli narkotyki i broń, na którą Wilder nie miał pozwolenia. Ostatecznie bokser trafił za kartki. Jak relacjonuje TMZ, podczas całej tej sytuacji "był miły i chętny do współpracy".
37-latek został zatrzymany pod zarzutem nielegalnego posiadania broni. Przed godziną 7:00 opuścił areszt. Sam zawodnik do swojego pobytu w areszcie odniósł się w mediach społecznościowych. "Wolę być bezpieczny niż żałować" - napisał na Twitterze.
Wilder na zawodowych ringach wygrał 43 walki, z czego aż 42 przez nokaut. Jednym z pokonanych przez niego zawodników był Artur Szpilka. Kolejnym rywalem Wildera ma być Anthony Joshua.
Czytaj także:
Znamy trenera Głowackiego do debiutu w MMA. Walczył w KSW
Szok! Siedmiolatek nie żyje. Padł ofiarą trenera-bandyty
ZOBACZ WIDEO: "Polska nie jest najbogatsza, szkoda czasu". Nowy nabytek KSW prosto z mostu