Julia Szeremeta znakomicie spisała się podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Dotarła aż do finału, w którym musiała uznać wyższość Lin Yu-Ting z Tajwanu. Srebrny medal to jednak i tak duży sukces Polki.
Sporo mówiło się o finałowej rywalce Szeremety. Regularnie przypominano, że w 2023 roku Lin Yu-Ting została zdyskwalifikowana z udziału w mistrzostwach świata przez IBA (Międzynarodową Federację Bokserską). Wszystko z uwagi na to, że nie przeszła testów na płeć - wykryto u niej podwyższony poziom testosteronu i chromosomy XY.
Po igrzyskach olimpijskich w Paryżu przeszła następne testy. Na razie jednak nie znamy ich wyników.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Po sukcesie w Paryżu Szeremeta regularnie pojawia się m.in. w telewizji. Ostatnio gościła w programie "Turbokozak". Z zadaniami mierzyła się na stadionie Motoru Lublin.
Pod koniec programu prowadzący Bartosz Ignacik skierował pytanie do "dźwiękowca Mirka": "z kim Polka walczyła w finale w Paryżu?". To pytanie po chwili powtórzyła Julia Szeremeta.
Prowadzący zaznaczył nieco później, ze "Mirek nie wie". Na te słowa od razu zareagowała pięściarka.
- Ja sama nie wiem - wyznała otwarcie.
Tym samym Julia Szeremeta dość kąśliwie nawiązała do kontrowersji wokół płci tajwańskiej zawodniczki.