W niedzielne popołudnie polscy kibice śledzący igrzyska olimpijskie mogli ekscytować się występami polskich pięściarek. Najpierw Julia Szeremeta w świetnym stylu pokonała Ashleyann Lozadę Mottę w ćwierćfinale turnieju do 57 kg i tym samym zapewniła sobie przynajmniej brązowy medal.
Później do akcji przystąpiła Elżbieta Wójcik, która w ćwierćfinale turnieju do 75 kg mierzyła się z Atheyną Bibeichi Bylon. Polka lepiej rozpoczęła pojedynek i zdaniem wszystkich sędziów zapisała na swoim koncie pierwszą rundę.
Dwie kolejne odsłony padły jednak łupem jej rywalki. Bylon ostatecznie wygrała niejednogłośną decyzją sędziów i tym samym awansowała do półfinału. Werdykt widocznie zaskoczył Wójcik. Gdy ręka Panamki powędrowała w górę, nasza pięściarka z niedowierzaniem rozglądała się dookoła.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Mówi o nietaktownym zachowaniu polskich siatkarzy po porażce. "Nie na miejscu "
Gdy minęło niedowierzanie, przyszła złość. Jak donosi Tomasz Skrzypczyński, nasz korespondent podczas IO w Paryżu: "Elżbieta Wójcik wściekła po porażce w ćwierćfinale IO. Szybko zeszła z ringu".
Zdenerwowani byli również członkowie sztabu Polki. Dziennikarz "Przeglądu Sportowego" Przemysław Osiak relacjonował na swoim koncie w serwisie X, że współpracujący z Polką trener Kamil Gorząd uważa werdykt za skandaliczny.
Jego zdaniem nasza reprezentantka nie przegrała trzeciej rundy, która przesądziła o awansie Bylon. Podobną opinię na ten temat mają inni eksperci z naszego kraju (Więcej: TUTAJ).
Czytaj też:
Co za reakcja trenera polskiej pięściarki. Tuż po ostatnim gongu
"Rany boskie". Wielkie emocje ekspertów po występie polskich pięściarek!