Jeszcze wczoraj wydawało się, że polskie przedstawicielki boksu olimpijskiego mogą zapewnić naszej reprezentacji worek medali na Igrzyskach Europejskich. Aż pięć naszych zawodniczek awansowało do ćwierćfinału turnieju w Nowym Targu i tylko jednej wygranej brakowało im do zapewnienia sobie medalu tej prestiżowej imprezy. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna.
Jedynie Elżbieta Wójcik udźwignęła presję i pewnie wygrała z Turczynką Busrą Isildar. Chociaż Polka zwyciężyła w stosunku 5:0 to początek walki nie wyglądał dla niej aż tak łatwo. Obie zawodniczki chętnie wchodziły w wymiany w półdystansie. Wójcik jednak szybko dopasowała się do stylu rywalki i celnie ją kontrowała. Nasza reprezentantka była zdecydowanie bardziej skuteczna i w pełni zasłużenie awansowała do półfinału turnieju boksu olimpijskiego Igrzysk Europejskich.
Walka półfinałowa Elżbiety Wójcik odbędzie się w najbliższy piątek, 30 czerwca. Jej rywalką będzie Irlandka Aoife O'Rourke. Warto podkreślić, iż kategoria wagowa do 75 kilogramów jest jedyna wśród pań, w której awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu daje jedynie finał. Oznacza to, iż Polka potrzebuje jeszcze jednego zwycięstwa do tego celu. Niemniej, jest już ona pewna minimum brązowego medalu Igrzysk Europejskich.
ZOBACZ WIDEO: Jest chętny na bój z Arturem Szpilką. "Nie ma się co zastanawiać"
Zdecydowanie gorzej wyglądało to w przypadku pozostałych reprezentantek Polski. Zgodnie z przewidywaniami odpadły Natalia Rok (-50 kg) i Aneta Rygielska (-66 kg). Obie trafiły bardzo mocne rywalki z Turcji. Pierwsza z nich przegrała z wicemistrzynią olimpijską Buse Nas Cakiroglu, natomiast druga poległa z mistrzynią olimpijską Busenaz Surmeneli. Nieco większe nadzieje były wiązane z Sandrą Drabik (-54 kg). Ta jednak dość niespodziewanie przegrała z Rumunką Lenutą Lacramio Perijoc. We wszystkich wymienionych przypadkach Polki uległy 0:5.
Wynik 0:5 był również w starciu ostatniej Polki - Julii Szeremety. Jednak jej starcie z Bułgarką Swietłaną Stanewą było niezwykle wyrównane. Szczególnie według ekspertów kontrowersyjna była pierwsza runda, w której aż trzech sędziów postawiło na Stanewą, mimo iż to Szeremeta wydawała się bić mocniej i celniej. To jednak ustawiło dalszy przebieg tego starcia.
Zobacz także: Szpilka nie był w stanie tego zrobić
Zobacz także: Problemy Błachowicza przed walką w UFC