[b]
Kolejny w sztafecie pokoleń[/b]
W latach siedemdziesiątych środowisko polskich biegów fetowało sukcesy Jana Staszela i Józefa Łuszczka. Kolejne dekady przyniosły wielką pustkę i dopiero Janusz Krężelok, już w XXI wieku, nawiązał do swych poprzedników i stawał na podium Pucharu Świata. Gdy zakończył karierę walczyć próbował jeszcze Maciej Kreczmer, ale wydawało się, że nasze męskie biegi znów czeka kryzys. Pojawienie się Macieja Staręgi sprawiło jednak, że odejście dawnych liderów sprinterskiej kadry nastąpiło bezboleśnie, gdyż urodzony w 1990 roku narciarz szybko pokazał, że stać go na wiele.
Już nie tylko styl dowolny
Pochodzi z Siedlec, a więc z miejsca całkowicie niekojarzonego ze sportami zimowymi. W swojej koronnej konkurencji już pięć razy był w ścisłej czołówce. W marcu bieżącego roku w Quebecu osiągnął życiowy wynik - zajął piąte miejsce w sprincie Pucharu Świata rozgrywanym stylem dowolnym, w którym do tej pory spisywał się wyraźnie lepiej. Staręga liczy jednak na to, że dobre wyniki będzie osiągał już nie tylko w "łyżwie". - Trenując przed sezonem skupiłem się na poprawie stylu klasycznego. W minionych latach w tej technice bywało gorzej, choć w ostatnim roku także w "klasyku" zdołałem być już trzy razy w trzydziestce. Progres w tym kierunku jest więc widoczny - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Legia Warszawa naprawdę może awansować do LE (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Marzeniem pierwsze podium
Wspomniane piąte miejsce w Quebecu nie było jedynym naprawdę dobrym wynikiem polskiego sprintera. W czołowej dziesiątce Pucharu Świata bywał też w Asiago, Val Muestair i dwukrotnie w Davos. Staręga powoli wchodzi w wiek najlepszy dla biegacza, a co za tym idzie rosną jego oczekiwania. - Podstawa to wchodzić jak najczęściej do trzydziestki. Chciałbym jednak dążyć do podium. Wiadomo, że w sprincie konkurencja jest duża i oprócz pracy i talentu przydaje się też trochę szczęścia. Na razie podchodzę do tego na spokojnie, ale wspomniane podium to moje marzenie. Daję sobie dwa sezony, żeby to osiągnąć - mówi Staręga. Najlepszy polski biegacz mimo dobrych wyników pucharowych jak dotąd zajmował odległe lokaty w zawodach mistrzowskiej rangi. W lutym w Lahti ma być inaczej. - Jeśli chodzi o mistrzostwa świata to w końcu chciałbym zrobić dobry wynik w indywidualnym sprincie. Do tej pory wielkie imprezy wychodziły mi poniżej oczekiwań. W Lahti chciałbym być w okolicach czołowej piętnastki.
[b]
Trenerem były zwycięzca Pucharu Świata[/b]
Staręgę jako trener prowadzi wspomniany Janusz Krężelok. Zwycięzca pucharowego sprintu w Trondheim po zakończeniu kariery już raz pracował z naszą kadrą, ale efekty były wówczas przeciętne. Sami zawodnicy nie kryli, że współpraca nie układa się zbyt dobrze i Krężelok szybko pożegnał się ze stanowiskiem. Po roku przerwy został zatrudniony ponownie i tym razem rezultaty mogą być już znacznie lepsze. - Poukładaliśmy sobie wszystko, zarówno to co nam w przeszłości pasowało, jak i to co nie pasowało. Mamy dobry kontakt między sobą, poza tym trener zorganizował osoby do współpracy. Jest fizjolog, jest trener od przygotowania motorycznego. To dla nas pierwszy rok w tak szerokim składzie. Zobaczymy jak pójdzie nam w sezonie, jakie to da efekty, ale myślę, że jest to dobry kierunek. Rozwijamy się, a nie stoimy w miejscu - optymistycznie deklaruje Staręga.
Udany początek sezonu
W pierwszym starcie tej zimy Polak zajął czwarte miejsce w zawodach w Bruksvallarnie, gdzie zmierzył się ze szwedzką czołówką. W sobotę wystąpi w Pucharze Świata w Kuusamo. Zawody będą rozgrywane stylem klasycznym, ale dla Staręgi i tak będzie to prawdziwy test formy u progu nowego sezonu, który w Bruksvallarnie zaczął się dla niego tak udanie.
Daniel Ludwiński