Martin Johnsrud Sundby w końcu pierwszy w Holmenkollen. Norweg "królem nart"

PAP/EPA / CLAUDIO ONORATI
PAP/EPA / CLAUDIO ONORATI

Martin Johnsrud Sundby w końcu odniósł upragnione zwycięstwo w biegu na 50 kilometrów stylem klasycznym w Holmenkollen. Norweg piąty raz z rzędu stanął tam na podium, ale pierwszy raz na jego najwyższym stopniu.

Lider Pucharu Świata i zdecydowany faworyt sobotniej konkurencji w Oslo stanął na podium obok Niklasa Dyrhauga i Maksima Wylegżanina. Wcześniej ta trójka wspólnie z Didrikiem Toensethem przez wiele kilometrów wspólnie uciekała kolejnym rywalom. Po dwóch trzecich dystansu Sundby i Dyrhaug przyspieszyli jednak na tyle, że zgubili Rosjanina i swojego rodaka.

Na ostatnich dziesięciu kilometrach niespodzianki nie było - najlepszy biegacz tegorocznego sezonu oderwał się od kolegi z reprezentacji i kontrolując sytuację spokojnie dobiegł do mety na czele stawki. To pierwsze w karierze zwycięstwo Sundbyego w legendarnym maratonie w Holmenkollen i jednocześnie jego piąte podium z rzędu w tych zawodach rozgrywanych od 1892 roku - w erze Pucharu Świata jest to rekord.

Wspomniany Dyrhaug bez problemu dowiózł do mety drugą pozycję, zaś Wylegżanin zgubił Toensetha. Na finiszu zabrakło więc walki o najwyższe lokaty, ale kilka chwil później sporo emocji przyniosła rywalizacja o szóstą pozycję, w której z wieloosobowej grupki najmocniejszy okazał się Petter Northug.

Sobotni bieg został zdominowany przez Norwegów i Rosjan - oprócz nich w najlepszej dziesiątce znalazł się tylko Włoch Franceso De Fabiani.

W niedzielę na 30 kilometrów stylem klasycznym ze startu wspólnego w Holmenkollen pobiegną panie.

Wyniki:

MiejsceZawodnikKrajCzas
1 Martin Johnsrud Sundby Norwegia 2:08:41,9
2 Niklas Dyrhaug Norwegia +18,8
3 Maksym Wylegżanin Rosja +1:05,4
4 Didrik Toenseth Norwegia +1:36,3
5 Siergiej Turyszew Rosja +2:35,8
6 Petter Northug Norwegia +3:00,8
7 Francesco De Fabiani Włochy +3:01,6
8 Andriej Łarkow Rosja +3:01,9
9 Aleksander Liegkow Rosja +3:02,0
10 Sjur Roethe Norwegia +3:02,1

Zobacz wideo: Łukasz Kruczek o pomyłce jury: To było kuriozum

{"id":"","title":""}

Komentarze (4)
avatar
jerrypl
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie był to najbardziej pasjonujący bieg na 50 kilometrów jaki widziałem, gdyż właściwie na dobrych kilka kilometrów przed metą były znane wyniki. Zaskoczeniem jedynie zejście z trasy Połtoranin Czytaj całość