Przed rozpoczęciem Tour de Ski mało kto byłby skłonny przypuszczać, że to właśnie Oestberg okaże się najgroźniejszą rywalką Therese Johaug i przez kilka etapów będzie prowadziła w całym cyklu. A jednak, długi czas spisywała się wyśmienicie i dopiero na Alpe Cermis musiała uznać wyższość rodaczki. Nie zmienia to jednak faktu, że osiągnięty wynik jest dla niej dużym sukcesem.
- Popłakałam się. Nigdy nie myślałam, że będę numerem dwa. Jestem taka szczęśliwa. Ten wynik jest dla mnie jak zwycięstwo. Cieszę się, że po tylu latach pracy są jej efekty. Wiem, że nadal mogę być jeszcze lepsza. Będę więc sobie stawiała kolejne cele
Pod Alpe Cermis umierałam na trasie. A to jak biegła Therese... Chciałam przez ułamek sekundy się za nią utrzymać, ale zaraz uznałam, że lepiej będzie bronić się przed Heidi Weng - powiedziała Oestberg.
Postawę młodej biegaczki chwali Fredrik Aukland, znany trener i ekspert. - Ingvild dzień po dniu udowadniała, że stać ją na tak wiele. Wie już, że może być najlepszą na świecie. Z pewnością jeszcze wiele razy pokaże swoje możliwości - stwierdził Aukland.