W komentarzach po biegu nie brakowało opinii, że Norweżki zawiodły, a Therese Johaug powinna była od razu zająć wysokie miejsce. Tymczasem ona sama w wywiadach dla mediów ze swojego kraju nie tylko że nie narzekała na swój wynik, ale cieszyła się, że poniosła niewielką stratę. - Jestem bardzo zadowolona ze swojego występu. Prolog nie jest moją najmocniejszą stroną. Jeszcze nigdy nie pobiegłam w nim tak dobrze i jeszcze nigdy nie straciłam tak niewiele do Justyny Kowalczyk. Krótko mówiąc, jestem tam, gdzie powinnam być. Nie powinno się od razu zużywać całej energii. Nie jest miło biec w takich warunkach jakie panowały w sobotę, ale wyniki pokazują, że jestem w formie, która pozwala mi osiągać lepsze rezultaty na krótkich dystansach niż miało to miejsce do tej pory - powiedziała Johaug.
W niedzielę drugi etap w Oberhofie, którym będzie bieg na dochodzenie. Johaug uważa, że zawodniczki szybko połączą się w dużą grupę. - Mam bardzo dobrą pozycję wyjściową przed niedzielnym etapem. Postaram się znaleźć za Kallą i Kowalczyk tak szybko jak to będzie możliwe. Tracę do Justyny 17,5 sekundy, a w takim biegu jak niedzielny to jest nic.