- Z Norwegami to ja wygrywałem tak, jak chciałem. Nawet ich król mnie zaprosił na spotkanie, żeby zobaczyć, jak wygląda Polak, co im tak dokłada. Walka to była z Rosjanami, o, to się da porównać do tego, co Justyna Kowalczyk ma z Marit Bjoergen, Thresą Johaug i resztą Norweżek. I to w jakich warunkach... W Biegu Wazów ścigałem się na 90 kilometrów w 30-stopniowym mrozie, w Murmańsku było minus 15, ale niesamowita wilgotność powietrza, szron po prostu wisiał we mgle, a obok mnie leciał Rosjanin w samych slipkach i dziwił się, że mi jest zimno. A przecież nie mieliśmy takich strojów, jak dziś. Odmrożenia palców były normą, stąd wzięły się też moje kłopoty ze zdrowiem i renta inwalidzka - powiedział mistrz świata z Lahti w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.
Teraz w Pucharze Świata rywalizuje córka Łuszczka - Paulina Maciuszek. Były mistrz świata poinformował, że pod koniec swojej kariery mógł zostać trenerem reprezentacji... Turcji. Oferowano mu spore pieniądze. Gdy Józef Łuszczek zażartował, że chce harem z trzema dziewczynami, Turcy byli skłonni zagwarantować nawet to. Ostatecznie do pracy w tym kraju nie doszło, a polski biegacz po zakończeniu startów pracował na zagranicznych budowach. Były nawet czasy, że nie miał co jeść...
Cały wywiad w Dzienniku Zachodnim.