Wielki powrót mistrzyni. Nie startowała ponad dwa lata, a tu taki wynik

Getty Images / Federico Modica/NordicFocus / Na zdjęciu: Therese Johaug
Getty Images / Federico Modica/NordicFocus / Na zdjęciu: Therese Johaug

Inauguracyjne zawody Pucharu Świata w biegach narciarskich przyniosły wielki powrót Therese Johaug. Norweżka po ponad dwuletniej przerwie pokazała, że jest w świetnej dyspozycji i stanęła na podium biegu na 10 km stylem klasycznym w Ruce.

Therese Johaug jeszcze niedawno była jedną z rywalek Justyny Kowalczyk. Norweżka imponowała szybkością i wytrzymałością na najbardziej wymagających trasach. Wiosną 2022 roku postanowiła zakończyć karierę, urodziła dziecko, jednak nie wytrzymała długo na sportowej emeryturze.

Wielki powrót 36-latki nastąpił przed tygodniem, podczas zawodów krajowych. Czterokrotna mistrzyni olimpijska zdeklasowała wówczas rywalki w biegu na 10 km stylem klasycznym. Drugą Heidi Weng wyprzedziła wówczas o niecałe 40 sekund.

W piątek utytułowana zawodniczka powróciła z kolei na trasy PŚ w biegach narciarskich i stanęła do rywalizacji na tym samym dystansie. Johaug zaprezentowała się tak, jakby ponad dwuletniej przerwy w ogóle nie było. Zajęła bowiem drugie miejsce, pokazując, że będzie bardzo groźna w tym sezonie.

ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie

Inauguracyjne zawody w Ruce zakończyły się zwycięstwem Fridy Karlsson. Szwedka osiągnęła na mecie czas 25:16.2 s, górując nad rywalkami od początku trasy. Johaug od pierwszych kilometrów plasowała się w czołówce, a bezpośrednie rywalki zdystansowała na drugiej części dystansu. Finalnie jej strata do triumfatorki wyniosła 46.5 s.

Podium uzupełniła druga z Norweżek, Astrid Oeyre Slind. Na kolejnych pozycjach uplasowały się Niemka Katharina Hennig, Heidi Weng i Ebba Andersson. Szczególnie Szwedki wynik należy uznać za zaskoczenie, bowiem jej strata do rodaczki wyniosła ponad minutę.

W sobotę panie będą rywalizować w sprincie stylem klasycznym. Na inauguracyjnych zawodach PŚ w Ruce Polki nie startują.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty