Standard Chartered Dubai Marathon w ostatnich latach był najlepiej opłacanym maratonem na świecie. Szejkowie oferowali niegdyś nawet milion dolarów za pobicie rekordu świata, ale Haile Gebrselassie - trzykrotny zwycięzca imprezy (w latach 2008-2010) - nigdy premii nie zgarnął.
W tym roku zapadła decyzja o obniżeniu wysokości nagród pieniężnych. Dla najszybszej kobiety i mężczyzny przygotowano po 100 tys. dolarów (rok temu - po 200 tys. dolarów). I choć do Dubaju nie przyjechały największe sławy maratonu, to i tak padły doskonałe rezultaty.
Maraton wygrał Getaneh Molla z Etiopii, który - z czasem 2:03:34 - poprawił rekord trasy. 25-latek został najszybszym debiutantem na dystansie 42,195 km (poprzednio był nim jego rodak Guye Adola - 2:03:46, Berlin 2017), a zarazem szóstym najszybszym maratończykiem w historii. Dla porównania - Eliud Kipchoge, rekordzista świata na tym dystansie (2:01:39 - więcej TUTAJ), w pierwszym maratońskim starcie uzyskał rezultat 2:05:30.
Molla wyprzedził o sześć sekund Herpassę Negasę (2:03:40), zaś podium - w komplecie zajęte przez biegaczy z Etiopii - uzupełnił Asefa Mengstu (2:04:24).
Rekord trasy padł także w rywalizacji pań. Zwyciężyła Ruth Chepngetich, z doskonałym wynikiem 2:17:08. Kenijka jest trzecią najszybszą kobietą w historii maratonu - po Pauli Radcliffe i Mary Keitany.
Chepngetich wyprzedziła dwie Etiopki - Worknesh Degefę (2:17:41, rekord kraju) oraz Worknesh Edesę (2:21:05).
ZOBACZ WIDEO Janusz Dobrowolski chce wrócić do pełnej sprawności. Trwa walka o każdy krok