Podczas mistrzostw świata juniorów w biathlonie reprezentacja Rosji miała startować pod neutralną flagą. Taką decyzję początkowo podjęła Międzynarodowa Unia Biathlonowa (IBU). Była to reakcja na rosyjską inwazję na Ukrainę.
Zaskoczony decyzją Unii był Simon Fourcade. Doświadczony francuski zawodnik tłumaczył, że wszyscy są jedną biathlonową rodziną. Postanowił okazać wsparcie młodym rosyjskim sportowcom. Dopiero teraz opowiedział o tym rosyjskim mediom.
- Kolory naszych flag są podobne. Pociąłem francuską flagę na trzy części i przykleiłem je do drzwi pomieszczenia rosyjskiej ekipy - powiedział Fourcade w rozmowie z Match TV.
- Gdyby skończyło się karą, dotyczyłaby tylko mnie. To było moje własne rozwiązanie. Nie bałem się, że drużyna zostanie ukarana. To nie był akt polityczny, tylko ludzki. Widziałem rozczarowanie w oczach rosyjskich trenerów, widziałem łzy w oczach sportowców. To nie powinno się zdarzyć - dodał francuski biathlonista.
Fourcade mówił ponadto, że zawodnicy nie są odpowiedzialni za to, co się stało i nie należy ich wykluczać z rywalizacji. IBU ostatecznie jednak pozbawiła ich możliwości udziału w mistrzostwach świata juniorów.
Czytaj także:
- Ważne zmiany w polskim związku. Wraca zagraniczny trener
- "Dobry ten popcorn". Żona Stocha zareagowała na zamieszanie PZN wokół nowego trenera
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokująca scena! Zdzielił rywala łokciem w twarz