Krystyna Guzik po biegu oceniła, że trudniejszy dla niej był występ w Presque Isle. Wszystko z powodu silnych mrozów panujących w położonym na północnym-wschodzie USA stanie Maine.
- Strzelanie w postawie stojąc wykonywałam z zamarzniętymi palcami i chyba tylko dzięki temu strzeliłam na czysto. Nie szalałam, tylko musiałam mieć dokładnie zgrane przyrządy celownicze aby móc oddać strzał. Mówiąc szczerze to samej mi trudno uwierzyć, że zaliczam już drugi sprint z czystym strzelaniem. Trasa w Presque Isle wydaje mi się trudniejsza. Jest bardzo dużo zakrętów i trzeba być dobrym technicznie by kręcić niezłe czasy biegowe. Mróz w tym nie pomaga, a ma być jeszcze zimniej – powiedziała Guzik.
- Dziewczyny dostawały na bieżąco informacje o swoich pozycjach i stratach czasowych. Krysia wiedziała o co walczy, w końcu wybiegała na trasę jako trzecia i mimo, że inne dziewczyny mocno napierały to udało jej się utrzymać odpowiednie tempo, żeby zachować kilka sekund zapasu nad Makarainen czy Dorin Habert - dodał trener Adam Kołodziejczyk.
Najwyżej klasyfikowana polska biathlonistka coraz lepiej czuje się w biegach, w których z innymi biathlonistkami rywalizuje korespondencyjnie. Bieg na dochodzenie w dalszym ciągu pozostaje jednak jej ulubioną konkurencją.
- Zdania nie zmieniam. Lepiej czuję się w biegach, gdzie mogę rywalizować bezpośrednio. Cieszę się, że bieg na dochodzenie rozgrywany jest dzień po dniu. Przerwy mi nie służą - dodała Guzik, która w piątek powalczy o swoje piąte pucharowe podium w karierze.
"Nie możemy tylko się cieszyć. Trzeba też wyciągnąć wnioski"
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Chciałem się zastanowić (chciałem) na co ją stać - nikt jednak nie wie. Zdaje się jednak, że lepiej czuje się gdy biegnie "sama ze sobą".