To Kamila Żuk miała być liderką reprezentacji Polski w tym sezonie. Jednak po dwóch weekendach zmagań w Pucharze Świata w biathlonie nie ma na swoim koncie ani jednego punktu. Najbliżej tego była w sprincie w Hochfilzen, gdzie zajęła 42. miejsce, a do punktowanej lokaty zabrakło jej zaledwie dwóch sekund.
Po tamtych zawodach wyznała, że jej problem tkwi w głowie. Zawodniczka nie radzi sobie z presją i nie potrafi nawiązać do świetnych wyników sprzed lat. Wszak w 2018 roku była dwukrotną mistrzynią świata juniorów. Jeszcze w 2019 roku kończyła zawody PŚ w czołowej dziesiątce.
Od tego czasu punktowała tylko w dziesięciu biegach, zdobywając łącznie 89 "oczek". Średnio daje to 9 punktów za bieg, tyle przyznaje się w Pucharze Świata za 32. lokatę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!
Żuk stara się wrócić do dawnej formy. Podczas przygotowań zmagała się z problemami zdrowotnymi, co ma też wpływ na jej aktualną dyspozycję. Jednak sztafetowy bieg w Hochfilzen, w którym Polki nie odegrały większej roli, pokazał, jak dużym problemem u zawodniczki jest psychika.
Podczas strzelania w pozycji leżącej była bezbłędna. Do tego dobrze biegła, a dodajmy, że Polki wtedy nie miały większych szans na miejsce w czołowej dziesiątce. Przy strzelaniu w "stójce" wszystko się posypało.
- Po pierwszych trzech celnych strzałach poczułam, że moje ciało się trzęsie. Nie byłam w stanie nad tym zapanować. Nie kontrolowałam czasu naciśnięcia na spust i dojazdu na tarczę. Jak nie trafiłam pierwszego z dobieranych to wiedziałam, że muszę się skupić i kolejne dwa muszą już być celne. Nie było to dobre strzelanie - powiedziała Żuk w rozmowie ze stroną PZBiath.
Teraz biathlonistki czeka podróż do francuskiego Annecy, gdzie odbędą się kolejne zawody Pucharu Świata. - Na trasie czuję się coraz lepiej. Nie mogę już też narzekać na sprzęt. Narty dużo mi w sztafecie pomogły. Widzę, że forma biegowa idzie w dobrym kierunku - dodała.
Czytaj także:
Kamil Stoch ma czego żałować. Gdyby nie to, byłby znacznie wyżej
Koniec epoki. Legenda polskiego sportu zakończyła karierę