Wiele wskazuje na to, że sezon 2022/23 dla reprezentacji Polski kobiet nie będzie tak udany, jak poprzednie. Karierę zawiesiły Monika Hojnisz-Staręga i Kinga Zbylut, a liderką kadry ma być Kamila Żuk. W zespole jest miejsce na doświadczenie, ale też szansę otrzymają debiutantki, które będą zyskiwać niezbędne doświadczenie.
Trener Tobias Torgersen nie stawia przed zawodniczkami wygórowanych celów. Szkoleniowiec doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nasze biathlonistki czeka wiele pracy, by przebić się do czołówki.
- Tej zimy naszym głównym celem drużynowym jest utrzymanie czterech miejsc startowych, a to znaczy, że celujemy w co najmniej siedemnaste miejsce w Pucharze Narodów. Osobiście liczę jednak, że przynajmniej kilkukrotnie pokażemy nasz maksymalny potencjał i nie będziemy musieli skupiać się przesadnie na liczeniu punktów - powiedział Torgrsen, którego cytuje strona Polskiego Związku Biathlonu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek już znudziło się odpoczywanie
Pierwsze zawody Pucharu Świata w biathlonie odbędą się w Kontiolahti. Na starcie zobaczymy Kamilę Żuk, Annę Mąkę, Joannę Jakiełę i Natalię Sidorowicz. Największe szanse na dobry występ mają dwie pierwsze zawodniczki.
- Nie czuję potrzeby nikogo wskazywać. Bardziej doświadczone dziewczyny takie jak Anna Mąka czy Kamila Żuk są wzorem dla reszty zarówno na treningach, jak i podczas zawodów. Są naturalnymi liderkami, dla mnie to coś więcej niż wyniki, ale też zachowanie względem innych - dodał trener.
- Oczywiście przed nami jeszcze długa droga i wciąż jest sporo elementów do poprawy, ale przed początkiem sezonu jestem nastawiony pozytywnie - stwierdził norweski szkoleniowiec.
Czytaj także:
"Nie ma sensu tego ukrywać". Mówi głośno o tym, co stało się z polskimi skoczkami
Dalekie skoki i duże pieniądze. Tyle Polacy zarobili w Ruce