Koronawirus. Simone Moro: To przerażające, że oni umierają w taki sposób

Facebook / SimoneMoroOfficial / Na zdjęciu: Simone Moro
Facebook / SimoneMoroOfficial / Na zdjęciu: Simone Moro

Włoski himalaista, Simone Moro, opowiedział o bliskich z Bergamo. Koronawirus powoduje, że sytuacja w tym mieście jest bardzo zła.

W tym artykule dowiesz się o:

Europejskie kraje walczą z koronawirusem, jednak póki co epidemia zatacza coraz szersze kręgi. Włosi są w bardzo złej sytuacji, a służba zdrowia nie daje rady już pomagać wszystkim chorym. W epicentrum wydarzeń znajduje się miasto Bergamo (z zakażonym polskim piłkarzem Bartoszem Bereszyńskim włącznie - czytaj TUTAJ).

O sytuacji w włoskim mieście opowiedział himalaista, Simone Moro, w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". Moro przyznał, że stracił bliskiego kolegę, z którym się wspinał. Drugi przyjaciel jest w ciężkim stanie i walczy o życie.

- To przerażające, że oni umierają w taki sposób. Trzy tygodnie temu opuściłem Bergamo i przeniosłem się do syna, który mieszka w okolicach Bolzano ze swoją matką. Przebywamy tam teraz razem, ale w Bergamo wciąż są moja mama i brat ze swoją rodziną. Na razie czują się dobrze i są zdrowi, dzięki Bogu. Mam nadzieję, że tak pozostanie. To, co tam się dzieje, masowe umieranie ludzi, przypomina wojnę - powiedział Moro dla "PS".

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"

Himalaista dodał, że nie będzie krytykował swojego rządu, bo wiele państw reaguje teraz na koronawirusa w oparciu o błędy Włochów, którzy musieli radzić sobie z zakażeniami na niespotykaną skalę. Moro dostał również pytania o Denisa Urubkę i jego oceny dotyczące Polaków (więcej znajdziecie TUTAJ).

Urubko skrytykował polskich wspinaczy, zarzucając im kłamstwa i lenistwo w górach. Moro odpowiedział, że jest oburzony słowami rosyjskiego alpinisty. - Gdy przeczytałem ten wywiad, stwierdziłem: "Dzięki Bogu, że nie jestem Polakiem". Wy macie pełne prawo być wściekli. Daliście mu obywatelstwo, opłaciliście, i to dwukrotnie, udział w zimowej wyprawie na K2. Ofiarowaliście mu wsparcie, sprawiliście, że jest sławny nie tylko w waszym kraju.

Dalej Moro: - A on teraz mówi: "Polacy są słabi". Albo: "Nie uznaję pierwszego zimowego wejścia Polaków na Gaszerbrum I w 2012 roku, bo miało miejsce 9 marca, a według mnie to nie jest zima". Denis ma prawo mieć opinię na temat zimy, ale czym innym jest własne zdanie, a czym innym zasady. On przede wszystkim powinien być wam wdzięczny i się zamknąć.

CZYTAJ TAKŻE
Alpinizm. Przerwana wyprawa na Gaszerbrum. Dramatyczne chwile Simone Moro i Tamary Lunger

Żużel. Koronawirus. Bohaterowie czasu zarazy. Bartosz Zmarzlik. Mistrz świata dołączył do akcji #NieKłamMedyka

Komentarze (0)