Polacy nadal chcą zimą zdobyć K2. Będzie nowa taktyka

Facebook / Rafał Fronia / Na zdjęciu: widok na K2
Facebook / Rafał Fronia / Na zdjęciu: widok na K2

Polacy nie rezygnują ze starań o pierwsze w historii zimowe wejście na K2. Na drugi najwyższy szczyt świata mają wrócić w 2019 roku. Po zdobytych tej zimy doświadczeniach pewna jest zmiana taktyki.

W tym artykule dowiesz się o:

Narodowa wyprawa minionej zimy nie zdołała wejść na wierzchołek K2. Nie pomagały warunki atmosferyczne i zbyt krótkie okna pogodowe nie pozwalały na sukces misji. W dodatku w czasie trwania wyprawy postanowiono zmienić trasę i taktykę wejścia.

W 2019 roku ma dojść do kolejnej wyprawy. Zmieniony ma być skład uczestników oraz taktyka wejścia. Wcześniej ma zostać wysłana ekipa, która zbudowałaby bazę i obóz wysunięty i zaporęczowała teren do pierwszego i drugiego obozu. Z kolei grupa, która będzie dokonywała atak szczytowy ma przejść aklimatyzację w Ameryce Południowej.

- Dobrze byłoby, żeby ekipa, która w pierwszej kolejności będzie atakowała, robiła aklimatyzację w Ameryce Południowej na 7-tysięczniku i przyleciała bezpośrednio do bazy. W związku z tym, trzeba przygotować ludzi, którzy bezpośrednio wejdą do obozu trzeciego i przy kolejnym oknem pogodowym mogliby popróbować ataku szczytowego - powiedział dla TVN24 Piotr Snopczyński, kierownik bazy Narodowej Wyprawy na K2. Taka taktyka ma sprawić, że misja narodowej wyprawy na K2 zakończy się sukcesem.

Podobna taktyka była stosowana przy zimowym wejściu na Broad Peak. Wtedy jej uczestnicy zdobyli szczyt, lecz przy zejściu śmierć ponieśli Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski. - Tę górę i pogodę trochę trzeba oszukać - dodał Snopczyński.

Pod dużym znakiem zapytania stoi udział w kolejnej wyprawie Denisa Urubki, który w lutym dokonał samotnego ataku szczytowego i po niepowodzeniu wcześniej opuścił bazę. - Trudno mówić, żeby zabrać taką osobę, która zawiodła zaufanie i wszystkich uczestników. Trudno powiedzieć, co się może zdarzyć za rok czy półtora, każdemu może przytrafić się kontuzja, nie wszyscy wytrzymują trudności wyprawy zimowej, to jest superliga dla wspinaczy. Myślę, że nie będzie aż taki duży skład, mogą wejść nowe twarze, choć w obecnym himalaizmie nie ma nadmiaru wspinaczy, którzy by spełniali warunki, żeby wspinać się w warunkach zimowych - ocenił Snopczyński.

ZOBACZ WIDEO: Denis Urubko o samotnym ataku na K2: "Nie chciałem, żeby ktoś mnie ratował, jak będą problemy"

Źródło artykułu: