W sobotnim finale GP w Pradze Bartosz Zmarzlik na ostatnich metrach fantastycznie wyprzedził Taia Woffindena i drugi raz z rzędu wygrał rywalizację w stolicy Czech. Polski mistrz świata popisał się przepiękną szarżą na ostatnim łuku. - Takich rzeczy nie robi się "na spontanie". Nie zawsze można to wykorzystać na torze, ale już wjeżdżając w łuk wiedziałem, że muszę zrobić coś innego niż zazwyczaj, żeby być o 2-3 km szybszy na prostej niż przeciwnik - tłumaczył Zmarzlik w rozmowie z Mateuszem Skwierawskim w programie "Newsroom".
Źródło artykułu: WP SportoweFakty