Żużel. Speedway of Nations. W Lublinie zabraknie plejady gwiazd. Oto najwięksi nieobecni finałów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niektórzy nie zyskali uznania w oczach menadżerów, inni nie mają z nimi po drodze, jeszcze inni jeździli zbyt słabo, by załapać się do kadry. W końcu są też tacy, którym przeszkodziły kontuzje. Oto najwięksi nieobecni Speedway of Nations w Lublinie.

1
/ 7

Patryk Dudek (Polska)

Brązowy i srebrny medalista Speedway of Nations poprzednich edycji pod nieobecność innych czołowych polskich zawodników wydawał się naturalnym kandydatem do tego, by jechać w parze z Bartoszem Zmarzlikiem. Ma jednak za sobą trudny wrzesień i październik po tym, jak uczestniczył w groźnej kolizji podczas Grand Prix w Gorzowie. Kontuzja dokuczała mu potem do końca zmagań, w których zajął 12. miejsce. Nie jest w pełni sił, powołania nie otrzymał.

2
/ 7

Jack Holder (Australia)

Spoglądając na powołania do reprezentacji Australii, brak młodszego z braci nawet na pozycji rezerwowego mógł zaskakiwać. W końcu mówimy o najlepszym zawodniku eWinner 1. Ligi i jednym z czołowych PGE Ekstraligi zakończonego sezonu. Holder ustabilizował formę, wykonał duży postęp. Wydaje się, że Markowi Lemonowi w podjęciu decyzji o postawieniu na Maxa Fricke'a pomogły turnieje GP w Toruniu, gdzie jeździł lepiej od Holdera i wygrał jedne zawody.

3
/ 7

Maciej Janowski (Polska)

Zdecydowanie jeden z największych nieobecnych lubelskich finałów. Były kapitan naszej reprezentacji nie jest na ten moment chętny do jazdy w narodowych barwach. Niesnaski ze sztabem kadry i osobami zarządzającymi pojawiły się przed rokiem i permanentnie występują do dziś. Indywidualny mistrz Polski i czwarty zawodnik ostatniej GP z pewnością byłby dla Biało-Czerwonych wartością dodaną. Startował w SoN w poprzednich latach.

4
/ 7

Antonio Lindbaeck (Szwecja)

Absencja Szweda jest podyktowana bardzo słabymi wynikami. Nie ma tutaj przypadku, że opiekun szwedzkiego zespołu Morgan Andersson postawił na innych. Urodzony w Rio de Janeiro doświadczony zawodnik był mocno pogubiony zarówno w PGE Ekstralidze, jak i w GP. Dobrze spisywał się tylko w pozbawionej rzeszy gwiazd Bauhaus-Ligan, ale to nie wystarczyło. Etatowego przez lata kadrowicza (m.in. dwa złota w DPŚ) zastąpił Oliver Berntzon.

5
/ 7

Od razu musimy nadmienić, że 26-latek jest w kadrze, ale tylko jako rezerwowy. Zakładamy więc, że Hans Nielsen nie wycofa się z Andersa Thomsena i Duńczycy pojadą całe mistrzostwa awizowanym składem. Michelsen tym bardziej musi żałować, że go w nim nie ma, bo zawody odbędą się przecież na jego domowym obiekcie. Najpewniej menadżer potęgi MŚ Par (multimedalista tej kategorii) zdecydował o niepowoływaniu go po nieudanych występach w GP.

6
/ 7

To drugi żużlowiec Motoru Lublin, który nie pozna smaku rywalizacji w SoN w tym roku, jadąc na torze, który poznał już bardzo dokładnie. Choć argumenty sportowe ma poważne, to Sborna nie zamierza rozbijać duetu, który dał jej w poprzednich dwóch edycjach złote medale. Starszy z braci Łagutów jest więc jednym z tych, który mocno stracił na rezygnacji z Drużynowego Pucharu Świata. Tam byłby niewątpliwie następnym z motorów napędowych Rosji.

7
/ 7

Tai Woffinden (Wielka Brytania)

Pechowiec. Po raz drugi trzykrotnego indywidualnego mistrza świata zabraknie w parowej rywalizacji, a to dla brytyjskiej drużyny z miejsca oznacza poważne problemy i najpewniej utratę realnych szans na podium. Woffindena z jazdy wykluczyła kontuzja ręki, której doznał w półfinale PGE Ekstraligi w Gorzowie. Lokomotywa Lwów Albionu na pewno należałaby do jednej z największych gwiazd SoN. W końcu mówimy o tegorocznym srebrnym medaliście IMŚ.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (4)
avatar
Miglanc667
16.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dudek??? Rzeczywiście, strata gwiazdy niepowetowana...  
avatar
szachimat
16.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Indywidualny mistrz Polski i czwarty zawodnik ostatniej GP z pewnością byłby dla Biało-Czerwonych wartością dodaną. Startował w SoN w poprzednich latach." Czytaj całość
avatar
Lipowy Batonik
16.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rosja mając braci i Emila praktycznie co roku są faworytem rozgrywek.Nieważne na jakim torze.Jeszcze gdyby tamtejsza federacja funkcjonowała 'zdrowo' i miała wsparcie państwa to byliby potęgą , Czytaj całość
avatar
Tomek z Bamy
16.10.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Antonio Linbeack:) Janisz,ponioslo Cie troche...