Żużel. Te Derby Pomorza wracają po siedmiu latach. Niegdyś były najważniejszą lokalną "wojną" w Polsce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Siedem lat kazano czekać kibicom w Bydgoszczy i Toruniu na to, by żużlowcy Polonii i Apatora ponownie spotkali się w ligowym meczu. W poniedziałek pierwsze Derby Pomorza w tym sezonie. A jak to wyglądało kiedyś? Trzeba przyznać, że to kawał historii.

1
/ 7

Bydgoszcz kontra Toruń - gwarancja wiecznej rywalizacji

Wydaje się, że rywalizacja Bydgoszczy z Toruniem była, jest i zawsze będzie. Toczy się na różnych polach jak choćby biznesowym, estradowym, kulturowym, oświatowym i oczywiście sportowym. Swoją bardzo bogatą historię mają potyczki żużlowe, a więc w dyscyplinie, która w obydwu miastach od dawna jest mocno zakorzeniona, ma wielkie tradycje, a bywało tak, że była przecież zdecydowanie najważniejszą ze wszystkich.

W ostatniej dekadzie Derby Pomorza miały miejsce rzadko. Klub z Bydgoszczy pogrążył się w chaosie i w 2013 roku na dobre opuścił elitę. Lata świetności minęły, różnica między nim a tym z Torunia stała się duża. Przed rokiem doszło jednak do sytuacji, w której bydgoszczanie wygrzebali się z drugoligowego marazmu, a torunianie spadli z PGE Ekstraligi.

Tym sposobem to, co jeszcze jakiś czas temu było nie do pomyślenia, stało się faktem. Derby wracają. A zanim do nich dojdzie, zapraszamy na krótką i szybką podróż w czasie.

2
/ 7

Powrót do historii. Pierwsze starcie dopiero w 1973 roku

Klub z Bydgoszczy startujący z początku pod szyldem Gwardii zdecydowanie szybciej włączył się do ścigania w polskiej lidze żużlowej i już w 1951 roku zameldował na najwyższym szczeblu, zdobywając od razu srebrny medal. Bydgoszczanie (od 1957 z powrotem jako Polonia, bo w 1920 pod taką nazwą utworzono sekcję), długo czekali na to, aż pierwszy raz zmierzą się z torunianami. Ci przez długie lata budowali własne fundamenty w niższych klasach.

Początek derbowych pojedynków to sezon 1973 i baraż o prawo jazdy w I Lidze. Nie okazały się one jednak zbyt szczęśliwe. Stal Toruń po wygranej u siebie (44:34) w rewanżu na znak protestu co do stanu toru odmówiła jazdy po piątym biegu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 39:6 dla Polonii. Romana Kościechę i Bogdana Krzyżaniaka ze strony toruńskiej zawieszono na pół roku, a mecz szeroko komentowano - także na szczeblach politycznych. Żużlowa centrala skrytykowała i Polonię, nakazując jej przebudowę specyficznego wtedy toru.

ZOBACZ WIDEO Unia nie zdenerwowała Smektały aneksem. Będzie rozmawiał o nowym kontrakcie

3
/ 7

Lata 1975-2007, czyli długa batalia o władzę w regionie

Do spotkania barażowego po raz drugi doszło dwa lata później. Górą znów byli bydgoszczanie (50:28 u siebie i 32:46 na wyjeździe). Wskutek powiększenia I Ligi z 8 do 10 drużyn torunian dokooptowano jednak do elity. Zostali w niej na długie lata, a Derby Pomorza od tego momentu odbywały się rokrocznie aż do pierwszego spadku Polonii w 2007. Batalie Aniołów i Gryfów, obojętnie jaki cel przyświecał im na dany sezon, stały się jedną z wizytówek ligi. Zaczęły dorównywać, a był też dłuższy czas, że przegoniły w "ważności" Derby Ziemi Lubuskiej.

Co ciekawe, w pierwszych kilkunastu latach to mający mniejsze doświadczenie w jeździe z najlepszymi Apator był pierwszym, który "złamał" rywala na jego terenie (1979) i zwykle notował lepsze wyniki. Toruń zaczął górować nad sąsiadem zza miedzy. Podczas wspólnej jazdy w I Lidze to torunianie zdobyli też pierwsi medal (brąz w 1983) i mistrzostwo (1986). Konfrontacje derbowe stały się ważnym aspektem życia społecznego. Jedni i drudzy spoglądali na to, co robi jego lokalny przeciwnik. Na derby czekały tysiące kibiców.

4
/ 7

Derby dla Torunia, tytuły dla Bydgoszczy

W meczach pomiędzy Polonią a Apatorem nie brakowało emocji i dramaturgii. W 1986, gdy obydwa zespoły górowały nad wszystkimi, czerwono-biało-niebiescy wreszcie wygrali pierwszy raz w Toruniu, co mogło mieć decydujący wpływ w walce o tytuł. Pokpili jednak sprawę w przedostatniej kolejce i swoje pierwsze złoto wywalczył sąsiad. W 1994 doszło z kolei do największej derbowej tragedii. W wyniku upadku na torze w mieście nad Brdą ciężkiej kontuzji doznał Per Jonsson. Od tamtej pory jest przykuty do wózka inwalidzkiego.

Zerkając na ogólny bilans derbowych potyczek, lepiej wypadają w nich torunianie, wliczając w to baraże. Wygrywali częściej (w 88 meczach uczynili to 50 razy) i częściej potrafili zrobić to na terenie rywala (12 razy w 44 próbach i do tego 2 remisy). Wychodząc na kraj, tutaj więcej złotych krążków w DMP mają w swoim dorobku bydgoszczanie. Polonia cieszyła się bowiem z tytułu 7-krotnie, a Apator 4-krotnie. Samych medali w drużynowym rozdaniu też więcej mają ci pierwsi (25 do 18). Gryfy mają ponadto więcej sezonów spędzonych w najwyższej lidze (61 do 44).

5
/ 7

Świat stawał na głowie. Zmiany klubów bolesne dla serc

Do bezpośrednich wymian zawodników na linii Bydgoszcz - Toruń dochodzi niezwykle rzadko. Jeszcze na długo przed ligowymi bataliami, w latach 50-tych do bydgoskiej Gwardii dołączyli z Torunia Zbigniew Raniszewski i Roman Zakrzewski. Gdy Polonia i Apator zaczęły ścierać się ze sobą w jednej lidze do takich "transferów" nie dochodziło. W latach 80-tych Waldemar Cisoń trafił do Bydgoszczy, lecz po drodze zaliczył rok w Grudziądzu. Trend złamał Ryan Sullivan, który na sezon 1999 przeszedł z Torunia na roczny epizod do Bydgoszczy.

W XXI wieku granice zaczęły się zacierać. Jacek Krzyżaniak i Robert Sawina pod koniec karier trafiali za miedzę, choć nie bezpośrednio z toruńskiej macierzy. W 2003 Mirosław Kowalik powędrował do Polonii, a Piotr Protasiewicz do Apatora. Ten drugi do Bydgoszczy potem zresztą wrócił. Robert Kościecha zanotował natomiast takie przejścia aż dwa i to w obie strony. Duch czasu sprawił, że jeźdźców mających występy w obydwu klubach przybywało.

Osobną historią jest postać Tomasza Golloba. Twórca największych sukcesów Polonii, jej najwybitniejsza postać, legenda, ten, który zawsze wyjątkowo mobilizował się na Derby Pomorza i w końcu osoba, której sportowa Bydgoszcz zawdzięcza tak wiele, dziesięć lat po opuszczeniu macierzystego klubu... trafił na dwa do Torunia. Golloba skusił jeden z najbardziej lukratywnych kontraktów w historii speedwaya. Sportowe media w Polsce żyły jego przyjściem do ówczesnego Unibaksu Romana Karkosika przez kilka dni.

6
/ 7
fot. Nowości Toruńskie
fot. Nowości Toruńskie

Kibicowskie docinki przetrwały do dziś

Derby to zawsze okazja do popisu dla kibiców tworzących niepowtarzalną atmosferę na trybunach. Wyjątkowe oprawy, tzw. "sektorówki", przyśpiewki (nie zawsze ubrane w piękną polszczyznę) czy nawet zadymy - także na ulicach miast - były czymś, co wpisywało się w klimat bydgosko-toruńskich spotkań. Z biegiem lat fani docinali sobie w coraz bardziej oryginalne sposoby. Transparent sugerujący, że Kopernik, gdyby żył, to byłby za Polonią, czy odzianie bydgoskiej Łuczniczki w toruńskie barwy przeszły do historii.

Była motolotnia ze zrzutkami, na których Poloniści chwalili się większą liczbą złotych medali, było wykupienie przez nich reklam w toruńskiej telewizji i oplakatowanie toruńskiej starówki. Było przystrojenie jednego z bydgoskich wiaduktów przez fanów Aniołów napisem "Derby dla Torunia", były bilboardy z ich lepszym bilansem meczów, była wreszcie zmiana na tabliczki ze "Sportowej" na "Kibiców Apatora" przy ulicy, gdzie znajduje się bydgoski stadion.

7
/ 7

Nowe czasy dla żużla w kujawsko-pomorskim

W tym roku żółto-niebiesko-biali podczas ostatniego meczu na Motoarenie zaczepili na jednym z transparentów bydgoszczan. Ci poszli w kierunku internetowym, tworząc stronę, na której torunianie rzekomo chwalą się swoimi niepowodzeniami i mniejszą liczbą złotych krążków w DMP. Szkoda tylko, że z uwagi na pandemię o prawdziwych emocjach czy też kompletach kibiców na stadionach można w tym roku zapomnieć. Takich derbów nigdy nie było.

W obecnym sezonie ligowym Apator góruje nad Polonią w tabeli od samego początku i tak najpewniej będzie do samego końca. Trudno też sobie wyobrazić, by żużlowcy z Torunia nie zdołali wygrać obu meczów z odwiecznym rywalem. Pierwszy z nich w poniedziałek na torze beniaminka. Rewanż już w niedzielę w oddalonym o około 40 kilometrów Grodzie Kopernika.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (37)
avatar
JARASS
17.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@-ABC- nie ośmieszaj się proszę.  
zulewski
17.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Oj redaktorze, derby Pomorza to mecze Gdańska, Grudziądza i Torunia. Bydgoszcz to rdzenne Kujawy Zachodnie. Od biedy mecze pomiędzy Toruniem i Bydgoszczą można nazwać derbami kujawskimi, gdyż Czytaj całość
Cezariusz
17.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakie to derby Pomorza skoro Bydgoszcz leży na Kujawach?  
avatar
Yaretzky
17.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Biorąc pod uwagę tegoroczne składy i siłę obu ekip , ciekawsze są derby Krosna z Rzeszowem  
avatar
Raptor84
17.08.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
derby Apator Polonia to najważniejsze derby w kraju :)