W tym artykule dowiesz się o:
Robert Lambert jest uważany za nadzieję brytyjskiego żużla. Swoje możliwości pokazał już w meczach Elite League, Allsvenskan, czy w Drużynowym Pucharze Świata. W ostatnim czasie związał się on umową z klubem Premier League - Newcastle Diamonds.
Urodzony 5 kwietnia 1998 roku zawodnik bardzo profesjonalnie podchodzi do swojej kariery. Jest prowadzony przez ojca - byłego żużlowca. Starty w Polsce w 2016 roku są jednym z jego wcześniej założonych planów. - Jeżdżę obecnie w dwóch ligach angielskich, więc na ten sezon odpuszczam. Na pewno będę rozglądał się za jakimś kontraktem w następnym roku - mówił w maju.
W swojej karierze Jason Garrity ścigał się tylko w rodzimej lidze. Jak wiadomo wyniki osiągane na technicznych brytyjskich torach często nie mają odzwierciedlenia podczas meczów w Europie kontynentalnej, jednak mimo wszystko postępy, jakie poczynił Jason Garrity mogą budzić podziw. Ubiegły sezon w barwach Coventry Bees zakończył ze średnią biegową 2,015. Jeszcze lepiej spisywał się w Premier League, gdzie jedził dla Sheffield Tigers.
Garrity, który podczas ostatnich Indywidualnych Mistrzostw Wielkiej Brytanii był czwarty i odjechał jeden bieg w Grand Prix Wielkiej Brytanii może być zarówno strzałem w dziesiątkę, jak i może się nie sprawdzić. Jeśli chce zrobić dużą karierę, to na pewno odpowiedni czas na pójście krok dalej.
Indywidualny Wicemistrz Wielkiej Brytanii od jakiegoś czasu stara się walczyć o przebicie się do składu w Polsce. W ubiegłym sezonie podpisał kontrakt z zespołem z Gorzowa, ale wystąpił tylko w meczach towarzyskich. Pod koniec sezonu zajął drugie miejsce w nieźle obsadzonym turnieju w Krakowie pokazując, że na poziomie Nice PLŻ może być dobrym wzmocnieniem.
Kariera Craiga Cooka przebiega niestandardowo. Swoją karierę rozpoczął w wieku 22 lat, jednak nie przeszkadza mu to w zadziwianiu ekspertów. Już dwa razy pojechał z dziką kartą w Grand Prix, ma za sobą występy w Drużynowym Pucharze Świata, a w rodzimych rozgrywkach jest wyróżniającą się postacią. Wszystko wskazuje na to, że urodzony w 1987 roku zawodnik wreszcie zadebiutuje w lidze polskiej.
Urodzony w nowozelandzkim Auckland reprezentant USA - Ricky Wells od lat stara się przebić do czołówki. Od 2009 roku startuje w Wielkiej Brytanii. W ubiegłym sezonie zajął drugie miejsce w Indywidualnych Mistrzostwach Premier League, przegrywając tylko z Ulrichem Ostergaardem. Jak na razie nie jeździł jednak w Polsce.
Ricky Wells, podobnie jak i jego młodsi koledzy - Gino Manzares, czy Max Ruml z pewnością nie będą na pewno pierwszym wyborem dla polskich klubów. Nie jest jednak wykluczone, że w 2016 roku zobaczymy w naszej lidze któregoś z rodaków Grega Hancocka i Ryana Fishera.
W ubiegłym sezonie urodzony w 1997 roku Australijczyk Brady Kurtz pokazał się z bardzo dobrej strony w brytyjskiej Premier League. Był czołowym zawodnikiem Somerset Rebels, a w IMŚJ zajął ostatecznie siódme miejsce - najwyższe spośród zawodników, którzy nie startowali jeszcze w Polsce. Jego występy zauważyli działacze KS-u Toruń, którzy zakontraktowali go podczas sezonu.
- Koncepcja z Kurtzem się cały czas pojawia. W tym przypadku ważną rolę odgrywają jednak takie kwestie jak sprzęt czy dojazd na mecz. To jest trochę problematyczne. To nie są może jakieś bardzo ciężkie sprawy, ale jednak to wszystko wpływa na to, czy on przyjedzie - tłumaczył Jacek Gajewski przed wrześniowym meczem w Tarnowie. Kurtz, ostatecznie nie pojechał, ale powinien być łakomym kąskiem podczas okresu transferowego.
Urodzony w 1995 roku Michael Haertel jest uznawany za nadzieję niemieckiego żużla. W ubiegłym sezonie jeździł w barwach klubu Landshut Devils. Z bardzo dobrej strony pokazał się w rundzie kwalifikacyjnej DPŚ. Zdobył osiem punktów, będąc drugim z najlepszych zawodników z Niemiec. Co ciekawe trzy razy z rzędu zdobywając komplet punktów został Młodzieżowym Indywidualnym Mistrzem Niemiec.
Co ciekawe Haertel ma polskie korzenie, jednak jak na razie nigdy nie jeździł w naszej lidze. Swoje występy w klasycznej odmianie żużla łączy z jazdą na długim torze. Czy doczeka się swojej szansy w Polsce?
Rosyjski żużel przeżywa obecnie trudne chwile. Co jakiś czas żużlowcy z tego kraju potrafią jednak nagle wyskoczyć i zadziwiać kibiców swoimi umiejętnościami. W gronie utalentowanych juniorów nie brakuje zawodników, którzy jeszcze nie jeździli w lidze polskiej.
Wśród nich jest Siergiej Łogaczow. Urodzony w 1995 roku zawodnik w ubiegłym sezonie został brązowym medalistą MIM Rosji. Miał podpisany kontrakt z KS-em Toruń, ale nie przebił się do pierwszego składu. Obok niego interesująco wyglądają też nazwiska Arsłana Fajzulina, czy Gleba Czugunowa - obaj dopiero wchodzą w dorosły żużel, jednak niejednokrotnie potrafili walczyć skutecznie z kilka lat starszymi od siebie kolegami.