Duńczyk w swojej ojczyźnie reprezentuje barwy miejscowego klubu i jest lekko zawiedziony wynikiem osiągniętym w sobotnich zawodach: - Ten wynik oczywiście mnie cieszy, ale cholernie mocno chciałem wygrać ten turniej. Po raz kolejny udało mi się wystąpić w finale GP, ale również po raz kolejny nie udało mi się wygrać, więc jestem także troszkę rozczarowany - powiedział "Kenio".
Dzięki doskonałej postawie na Speedway Center, Bjerre awansował w klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw Świata na 6. miejsce i z 78 punktami na koncie jest w chwili obecnej najwyżej notowanym zawodnikiem z kraju Hamleta. - Moim głównym celem w tym sezonie wciąż jest utrzymanie miejsca w pierwszej ósemce, ale kiedy staję pod taśmą, to za każdym razem chcę wygrać. Jestem bardzo ambitnym człowiekiem i mam nadzieję, że dzięki ostatnim występom koledzy nabrali do mnie trochę szacunku - dodał 25-latek.
Zawody w Vojens były trzecim z rzędu turniejem rangi Grand Prix, w którym "Kenio" wystąpił w wielkim finale. Bjerre debiutuje w tym sezonie jako stały uczestnik cyklu zarządzanego przez Ole Olsena i jak na razie nie udało mu się wygrać ani jednego z turniejów elity. Kolejną szansę na pierwsze zwycięstwo w IMŚ, Duńczyk będzie miał 12. września w Krsko, gdzie najlepsi żużlowcy globu rywalizować będą o Grand Prix Słowenii.