Nicki Pedersen, niekwestionowany lider grudziądzkiej drużyny, w naszym Magazynie PGE Ekstraligi mówił, że jego zespół nie ma się co oszukiwać i na punkty do tabeli musi liczyć w meczach domowych. - Pozostałe spotkania są poza naszą kontrolą i zasięgiem, choć oczywiście wszystko może się zdarzyć - komentował trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata.
Drużyna ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz w tegorocznych meczach wyjazdowych nie dała argumentów, by wierzyć, że jest w stanie skutecznie rywalizować lub choćby napsuć krwi gospodarzom. Dlatego w starciu w Gorzowie z góry byli skazywani na straty. Kwestią do rozstrzygnięcia miały pozostać tylko rozmiary porażki ekipy dowodzonej przez Janusza Ślączkę.
Tymczasem walczący o utrzymanie GKM wcale nie wyglądał źle na tle mierzącej w najwyższe cele Moje Bermudy Stali Gorzów. Po 8 biegach mieliśmy wynik 28:20 na korzyść miejscowych. Do tego czasu najlepiej dla grudziądzan wyglądał 6. wyścig, w którym para Przemysław Pawlicki - Krzysztof Kasprzak potrafiła jakiś czas prowadzić podwójnie z Bartoszem Zmarzlikiem.
ZOBACZ WIDEO Przyjaźń mistrzów świata. Tomasz Gollob: Bartosza wyróżnia ciężka praca i konsekwencja
Ostatecznie bieg skończył się niespodzianką, bo GKM zwyciężył 4:2, a jako pierwszy linię mety minął Kasprzak. Dla niego były to wyjątkowe zawody z kilku powodów. Przytoczmy dwa. Po pierwsze, nie tylko w tym sezonie, ale od dłuższego czasu idzie mu jak po grudzie i spotkanie na przełamanie jest mu potrzebne. Po drugie, Kasprzak to były zawodnik Stali Gorzów, w której spędził aż 9 lat. Kibice i klub z Gorzowa ciepło przywitali swojego ex-reprezentanta.
Gdy już wydawało się, że to będzie dzień Kasprzaka, znów wróciły stare demony. W 9. odsłonie wychowanek leszczyńskiej Unii prowadził, a GKM jechał na 5:1 wioząc za sobą Andersa Thomsena, lecz bieg został przerwany po tym, jak Duńczyk zderzył się z Pawlickim i obaj upadli na tor. Minęło raptem kilka minut, a cała pewność siebie z Kasprzaka wyparowała. Pewność, ale przede wszystkim szybkość z jego motocykla. W powtórce wyraźnie przegrał z Wiktorem Jasińskim.
Po 10 wyścigach utrzymywała się ośmiopunktowa przewaga gospodarzy. Wśród miejscowych mogła podobać się jazda Rafała Karczmarza, który zaczął zawody od wygranej w 3. odsłonie. Później w dwóch biegach dorzucił tylko punkt, ale to jak starał się i kombinował, by pokonać przeciwników, a walczył m.in. z Nicki Pedersenem, zasługuje na odnotowanie jako plus. Zabrakło zdecydowania w atakach, by któryś z nich okazał się skuteczny. Tym niemniej widać, że zaufanie, jakim obdarzył go Stanisław Chomski wpłynęło na niego pozytywnie. Trener gorzowian przed spotkaniem na konferencji prasowej nachwalił się wychowanka Stali (zobacz całość ->>).
W ostatnim programowym starcie Rafał Karczmarz zaprezentował za to zbyt szarpaną jazdę w momencie, gdy chciał gonić Przemysława Pawlickiego i Romana Lachbauma. Parze gości nie dał rady też Szymon Woźniak, który w trzeciej serii startów wjechał w taśmę i chyba poszedł w złą stronę z ustawieniami motocykla. Za to duet przyjezdnych świetnie odczytał nawierzchnię po kosmetyce toru, zwyciężył podwójnie i prowadzenie Stali stopniało do raptem 4 "oczek".
Pech grudziądzan tego dnia polegał na tym, że gdy przebudzili się Pawlicki, Kasprzak, a świetnie jak na swoje możliwości zaprezentował się Lachbaum, to brakowało błysku ze strony Nickiego Pedersena i Kennetha Bjerre. Przed wyścigami nominowanymi przewaga Stali wynosiła 6 punktów, ale na tym etapie meczu Martin Vaculik i Bartosz Zmarzlik byli już poza zasięgiem grudziądzan, co dawało drużynie gospodarzy pewien spokój. Dwie podwójne wygrane GKM-u w ostatnich dwóch biegach, które odwróciłyby losy spotkania, mimo bardzo ambitnej postawny zespołu Janusza Ślączki, były po prostu mało realne.
Emocje wzrosły w 14. biegu, z którego został wykluczony Szymon Woźniak. Wychowanek bydgoskiej Polonii ruszył się na starcie, a z racji tego, że wcześniej dotknął taśmę, co jest równoznacznie z ostrzeżeniem, za drugi "warning" został przez Piotra Lisa wykluczony. W powtórce Pawlicki z Kasprzakiem prowadzili podwójnie, ale popełniali za dużo błędów, które skrzętnie wykorzystał Thomsen. Duńczyk zwyciężając przypieczętował meczową wygraną Stali. Dla gorzowian najważniejsze, że jest zwycięstwo, choć na pewno spodziewali się łatwiejszej przeprawy.
Punktacja:
Moje Bermudy Stal Gorzów - 49 pkt.
9. Szymon Woźniak - 7 (3,3,t,1,w)
10. Anders Thomsen - 8+1 (3,2*,w,0,3)
11. Martin Vaculik - 12+1 (2*,3,3,3,1)
12. Rafał Karczmarz - 4 (3,0,1,0)
13. Bartosz Zmarzlik - 12 (1,2,3,3,3)
14. Kamil Pytlewski - 0 (0,0,0)
15. Wiktor Jasiński - 6 (3,0,2,1)
16. Marcus Birkemose - NS
ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz - 41 pkt.
1. Przemysław Pawlicki - 8+1 (0,1,3,2*,2)
2. Krzysztof Kasprzak - 7 (0,3,1,2,1)
3. Kenneth Bjerre - 5+2 (1,2,1*,1*)
4. Roman Lachbaum - 8+1 (2,1*,2,3,0)
5. Nicki Pedersen - 9 (2,1,2,2,2)
6. Denis Zieliński - 3+1 (2,1*,0)
7. Seweryn Orgacki - 1+1 (1*,0,0)
8. Norbert Krakowiak - NS
Bieg po biegu:
1. (59,55) Woźniak, Vaculik, Bjerre, Pawlicki - 5:1 - (5:1)
2. (59,47) Jasiński, Zieliński, Orgacki, Pytlewski - 3:3 - (8:4)
3. (59,09) Karczmarz, Pedersen, Zmarzlik, Kasprzak - 4:2 - (12:6)
4. (59,61) Thomsen, Lachbaum, Zieliński, Pytlewski - 3:3 - (15:9)
5. (59,48) Vaculik, Bjerre, Lachbaum, Karczmarz - 3:3 - (18:12)
6. (59,40) Kasprzak, Zmarzlik, Pawlicki, Jasiński - 2:4 - (20:16)
7. (58,98) Woźniak, Thomsen, Pedersen, Orgacki - 5:1 - (25:17)
8. (58,95) Zmarzlik, Lachbaum, Bjerre, Pytlewski - 3:3 - (28:20)
9. (60,03) Pawlicki, Jasiński, Kasprzak, Thomsen (w) - 2:4 - (30:24)
10. (59,77) Vaculik, Pedersen, Karczmarz, Zieliński - 4:2 - (34:26)
11. (60,00) Lachbaum, Pawlicki, Woźniak, Karczmarz - 1:5 - (35:31)
12. (59,58) Vaculik, Kasprzak, Jasiński, Orgacki - 4:2 - (39:33)
13. (59,12) Zmarzlik, Pedersen, Bjerre, Thomsen - 3:3 - (42:36)
14. (60,37) Thomsen, Pawlicki, Kasprzak, Woźniak (w) - 3:3 - (45:39)
15. (59,42) Zmarzlik, Pedersen, Vaculik, Lachbaum - 4:2 - (49:41)
Sędzia: Piotr Lis
NCD: 58,95 - uzyskał Bartosz Zmarzlik w biegu 8.
Startowano wg II zestawu startowego.
Wynik dwumeczu: 101:79 dla Stali