O tym spotkaniu Marwis.pl Falubaz Zielona Góra będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Zespół trenera Piotra Żyto kompletnie nie istniał na swoim torze, Betard Sparta Wrocław robiła co chciała. Efekt: porażka zielonogórzan różnicą 36 punktów.
- Pogubiliśmy się. Musimy zacząć od nowa i szukać czegoś innego. Za tydzień może być lepiej - przyznał Mateusz Tonder przed kamerą FalubazTV. Nie chciał tłumaczyć się innym niż zwykle torem.
- Tor zawsze jest równy dla wszystkich. Trenowaliśmy na takiej nawierzchni, byliśmy spasowani, a dostaliśmy lanie. Mówiąc krótko: zbytnio nie wiedzieliśmy co robić - stwierdził Tonder, który przeciwko Betard Sparcie był liderem zielonogórzan.
Tunerzy stawiają się żużlowcom. Burza w szklance wody czy realny problem?
A to był przecież jego pierwszy ligowy występ w tym roku. Wcześniej pauzował z powodu kontuzji. - Przeplatanka: miałem kilka dobrych biegów, ale też zdarzyły mi się dwa zera. Ale najważniejsze nie jest to, a wynik całej drużyny... - stwierdził.
- Taki mecz na pewno buduje. Ostatnio zaliczyłem dobre zawody, teraz też pojechałem dobrze. Ze spotkania na spotkanie będę się napędzać i zdobywać coraz więcej punktów - podkreślił Tonder.
Teraz przed Marwis.pl Falubazem mecz o ogromną stawkę z eWinner Apatorem Toruń - celem beniaminka także jest utrzymanie się w PGE Ekstralidze. Tyle, że torunianie dotychczas wygrali jedno spotkanie więcej.
- Mamy tydzień na przygotowania, na pewno się połapiemy i w kolejnym meczu pokażemy, że możemy wygrywać. Wszyscy będą musieli pojechać na swoim poziomie, by w zespole nie było żadnej dziury - powiedział Tonder.
Zobacz też:
Żużel. Łaguta wskazał problem Falubazu. To nie miało prawa się udać
Żużel. Matej Zagar załamany. Przyznał rację trenerowi