Żużel. Pewne rzeczy się nie zmieniają. Nicki Pedersen niemal wywrócił Pawła Miesiąca

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki i Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki i Nicki Pedersen

Już raz w tym sezonie Nicki Pedersen nie potrafił dogadać się na torze z zespołowym partnerem, co zakończyło się wykluczeniem Przemysława Pawlickiego. W piątek zrobiło się gorąco między Duńczykiem a Pawłem Miesiącem.

Nicki Pedersen to w tym roku niekwestionowany lider ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz i trudno mieć do Duńczyka pretensje o zdobycze indywidualne. U trzykrotnego mistrza świata kuleje jednak jazda zespołowa, co nie jest dużym zaskoczeniem. 44-latek od lat ma opinię indywidualisty.

W piątek przekonał się o tym Paweł Miesiąc. W trzynastym wyścigu meczu z Eltrox Włókniarzem Częstochowa duński żużlowiec potraktował bardzo ostro swojego zespołowego kolegę na drugim łuku. Miesiąc musiał bronić się przed upadkiem.

- Gdyby upadł, to sędzia pewnie wykluczyłby Pedersena - ocenił komentujący spotkanie w Eleven Sports żużlowiec Daniel Kaczmarek.

ZOBACZ WIDEO Mechanicy Czugunowa zapowiedzieli, że się zwolnią. Zawodnik Sparty tłumaczy dlaczego

To nie pierwszy raz, gdy w obecnym sezonie PGE Ekstraligi lider ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz ma problemy z porozumieniem się na torze z zespołowym kolegą. Gdy kilka tygodni temu grudziądzanie na własnym torze podejmowali Betard Spartę Wrocław, w trzecim wyścigu doszło do zderzenia Nickiego Pedersena z Przemysławem Pawlickim. Wówczas sędzia wykluczył z powtórki Pawlickiego.

- Będzie brakować Nickiego, gdy już zakończy karierę. Dodaje kolorytu żużlowi - podsumował sytuację w telewizyjnym studiu Kamil Cieślar, były żużlowiec.

ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz przegrał w Częstochowie 36:54.

Czytaj także:
Falubaz ma tajną broń na mecz z Betard Spartą
Ostatni wyścig Michała Matuli

Źródło artykułu: