Tak jak się spodziewano, Falubaz wygrał wysoko, lecz trudno byłoby im wypracować taką przewagę, gdyby nie postawa Damiana Pawliczaka. Spotkanie zaczęło się jednak dla niego nie najlepiej, bo przegrał ze swoim vis-à-vis z U-24 i byłym klubowym kolegą, Norbertem Krakowiakiem. Pawliczakowi mógł przypomnieć się niedzielny mecz z Torunia, gdzie po pierwszym złym biegu zmienił go Jan Kvech.
Tym razem jednak trener Piotr Żyto konsekwentnie postawił na Pawliczaka. Jak się okazało, był to dobry wybór. W sumie zawodnik dorzucił do dorobku Falubazu 7 punktów, a swój rezultat okrasił bonusem.
- Jestem z siebie bardzo zadowolony. W Toruniu pojechałem raz, przeciwko GKM-owi też dobrze się nie zaczęło, mimo że wziąłem udział w próbie toru. Mogę i muszę być zadowolony z tego wyniku i oby więcej takich - powiedział po zawodach na antenie Eleven Sports Pawliczak, który był gościem w mixed zone.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Chomski, Krakowiak, Świderski i Kuźbicki gośćmi Musiała
Zawodnik zielonogórskiej drużyny wyjawił ponadto, że tajemnica jego szybkich motocykli tkwiła tego dnia w silnikach, które przygotował mu Ashley Holloway.
W zespole gości liderem był Nicki Pedersen. Duńczyk wywalczył aż 16 punktów. - Czułem się bardzo zestresowany podczas meczu. To dziwne, że mimo tylu lat jazdy nadal to odczuwam. Cieszę się, że udało mi się zgromadzić tak dużo punktów, ale z perspektywy drużyny nic one nie dały. Przed nami wiele pracy - mówił trzykrotny indywidualny mistrz świata.
- Myślę, że jednym z powodów porażki było to, że pogubiliśmy się w ustawieniach motocykli. Tor był inny niż zazwyczaj, sam to odczułem, bo różnił się od tego, co było gdy startowałem w Falubazie. Był podchwytliwy. Jeśli trafiłeś z ustawieniami, jechało się znakomicie, ale jeżeli nie, męczyłeś się potwornie - wyjaśnił Nicki Pedersen w rozmowie z Eleven Sports.
Czytaj również:
-> Piotr Protasiewicz zabrał głos po upadku
-> Były zawodnik krytykuje GKM. Mówi, kto zawiódł najbardziej