Po okresie transferowym Łukasz Sady najpewniej z optymizmem patrzył w przyszłość. Niby stracił Mateusza Cierniaka, czyli najlepszego juniora eWinner 1. Ligi, ale za to pozyskał Nielsa Kristiana Iversena i wygrał licytację o Rohana Tungate'a. Ciekawym posunięciem wydało się też ściągnięcie Pawła Miesiąca, który na brak ofert nie narzekał i w I-ligowych warunkach może stanowić wartość dodaną.
Jednak już wtedy niektórzy kibice zwracali uwagę na to, że "Jaskółki" przespały moment, w którym można było pozyskać ciekawego zawodnika U24. Posiadanie na tej pozycji Alexandra Woentina czy Oskara Bobera, z całym szacunkiem dla tych zawodników, stanowi piętę achillesową drużyny.
Od okresu transferowego minęło jednak kilka miesięcy i dziś prezes Sady budzi się w nieco innej, gorszej rzeczywistości. Jeszcze przed startem rozgrywek okazało się, że sternik Unii przeliczył się z finansami i dał wolną rękę w poszukiwaniu klubu Miesiącowi, czyli na papierze najmocniejszemu polskiemu seniorowi w kadrze.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Chomski, Krakowiak, Świderski i Kuźbicki gośćmi Musiała
W ubiegły weekend doszedł kolejny problem - kontuzja Iversena. Jak słusznie zauważyli kibice, Duńczyk w ostatnim okresie stał się "szklanym" zawodnikiem. Niemal co chwilę łapie kolejne kontuzje, po których następnie dochodzi do formy i... znów doznaje jakiegoś urazu. Lada moment może się okazać, że Iversen będzie takim samym liderem Unii, jak Miesiąc jej pełnoprawnym zawodnikiem.
Obawiam się jednak, że kontuzja Iversena to najmniejszy problem tarnowian. Starcie ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk pokazało, że Tungate też może być tylko papierowym liderem. Pamiętajmy, że Australijczyk miał tak naprawdę wystrzałowy tylko miniony sezon. Wcześniej dobre występy przeplatał słabszymi i trudno było go oceniać w kategorii filara zespołu.
Jaka jest dziś Unia Tarnów? Bez lidera, bo przerwa Iversena potrwa kilka tygodni. Bez pewnego krajowego seniora, bo Artur Mroczka czy Ernest Koza nie są ligowymi hegemonami. Mówimy o zawodnikach, którzy w zeszłym roku mieli 33. i 35. średnią biegową w eWinner 1. Lidze. Bez porządnego zawodnika U24. Bez formacji juniorskiej, bo po utracie Cierniaka poziom pozostałych młodzieżowców jest znacznie niższy.
Mam świadomość, że tarnowianie odjechali dotąd tylko jedno spotkanie, ale naprawdę trudno dostrzec jakichś pozytywów na przyszłość dla tej drużyny. W ostatnich latach zespół ratował atut własnego toru czy też nadspodziewanie dobra forma niektórych zawodników (Wiktor Kułakow, Peter Ljung). Szczęście jednak kiedyś się kończy.
Pocieszeniem dla prezesa Sadego może być chyba tylko to, że równie słabo na starcie sezonu prezentują się Cellfast Wilki Krosno, choć jeśli popatrzymy na nazwiska w zespole z Podkarpacia, to dają one więcej powodów do optymizmu. Zanosi się na to, że tarnowian może czekać zażarta walka, ale nie o play-offy, a o utrzymanie.
Czytaj także:
Bartosz Zmarzlik zrezygnował z kontraktu
Patryk Dudek mówi o koronawirusie