Gdzie Piotr Pawlicki, tam emocje i kontrowersje. Tak można podsumować otwarcie PGE Ekstraligi w wykonaniu kapitana Fogo Unii Leszno. W niedzielnym spotkaniu z Moje Bermudy Stalą Gorzów doprowadził on do niebezpiecznej sytuacji na torze już w trzeciej gonitwie (szczegóły TUTAJ).
- Sytuacja z Vaculikiem. Tam była moja wina zdecydowanie i powinienem dostać upomnienie albo nawet żółtą kartkę - przyznał Pawlicki w nSport+.
Kilkadziesiąt minut później Pawlicki znów znalazł się na ustach kibiców i ekspertów. W trzynastej gonitwie kapitan "Byków" na wyjściu z pierwszego łuku ostro zaatakował Rafała Karczmarza, po czym obaj upadli na tor. Sędzia wykluczył z powtórki zawodnika gospodarzy, z czym on sam się nie zgadza.
ZOBACZ WIDEO Nawet Grand Prix nie daje takich emocji, jakie teraz będą czekać Unię
- Byłem z przodu i miałem wyprostowany motocykl. Jeśli ktoś nie siedzi na motocyklu, to nie czuje tego tak jak my - ocenił Piotr Pawlicki.
- On się kładzie na mnie i patrzy, że źle kalkulował. Może chciał przyciąć do krawężnika, ale wjechał mi w hak. Ja jechałem swoją linią, od szczytu łuku miałem prosty motocykl. On mi mówił, ze go podciąłem. Odpowiedziałem mu, że nie ma co świrować, że się na mnie położył - dodał zawodnik Fogo Unii podczas analizy wideo w studiu nSport+.
Finalnie leszczynianie przegrali na otwarcie PGE Ekstraligi z ekipą z Gorzowa 42:48. - To jest wkalkulowane w sport. Porażka na własnym torze musiała się kiedyś przytrafić. Lepiej teraz niż później. Jakieś wnioski trzeba wyciągnąć. Pogubiliśmy się na pewno. W moim przypadku dopiero złapałem prędkość pod koniec zawodów - przyznał Pawlicki.
- Trzeba się wziąć w garść. Nie ma co dramatyzować, bo przyjechała bardzo mocno drużyna z mistrzem świata na czele. Gratulacje dla gorzowian. Na Wielkanoc chłopaki zlali nam tyłki, ale to jest wkalkulowane w sport. Nie ma niezwyciężonych drużyn. Nadal jesteśmy Unią Leszno, mocnym zespołem. Zawsze będziemy walczyć do końca - podsumował Pawlicki.
Czytaj także:
Czy będą transfery w Wilkach Krosno?
Znany komentator zakażony koronawirusem