W polskiej lidze wybuchnie finansowa bomba?! Jest komentarz przedstawiciela zawodników

WP SportoweFakty / MIchał Chęć. / Motor - Stal. Hampel kontra Zmarzlik, z tyłu Lampart.
WP SportoweFakty / MIchał Chęć. / Motor - Stal. Hampel kontra Zmarzlik, z tyłu Lampart.

- Na regulaminie finansowym tracą prezesi, którzy są uczciwi i rzetelni. Oni powoli to widzą. Poza tym likwidacja tych przepisów sprawi, że zawodnicy zaczną zarabiać mniej, a to przecież w interesie klubów - mówi nam Krzysztof Cegielski.

Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Trener ROW-u Rybnik Marek Cieślak uważa, że w polskim żużlu w drugiej połowie sezonu wybuchnie finansowa bomba. Mówi, że wielu działaczy zrealizuje zobowiązania regulaminowe, ale pojawi się problem z pieniędzmi sponsorskimi. Czy podziela pan jego obawy?

Krzysztof Cegielski, szef stowarzyszenia żużlowców "Metanol":
Oczywiście, że zgadzam się z większością słów, które wypowiedział trener Marek Cieślak. To bardzo celne spostrzeżenia, jak to zwykle zresztą bywa w jego przypadku. Problemy będą i co do tego pełna zgoda, natomiast o bombie bym nie mówił. Nic takiego się nie stanie. Zapewniam pana, że prezesi śpią spokojnie.

Co ma pan na myśli?

Chyba to samo co trener Cieślak. Spokojny sen prezesów wynika z tego, że mamy regulamin finansowy, który pozwala brnąć w długi. To dlatego nie spodziewam się bomby. Wielu zawodników pewnie nie będzie głośno mówić o problemach. Nie będą chcieli ani dobrze się z tym czuli. W pewnym sensie nie za bardzo będą też mogli. Środowisko zapewne i tak o tym usłyszy.

Pan o tym powie w ich imieniu?

Oczywiście, że powiem, natomiast to nic nadzwyczajnego, bo takie historie dzieją się od dawna. Ciągle opowiadam o tej patologii i jestem przekonany, że w końcu sobie z nią poradzimy. Na razie kroplami drążymy skałę. Wypowiedź trenera to jedno z takich działań. Cieszę się, że Marek Cieślak wypowiedział te słowa, bo są one mi bliskie. Mam zresztą wrażenie, że coraz więcej prezesów źle się czuje z obecnymi zasadami finansowymi.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Polonia po awansie opcją dla Emila Sajfutdinowa? Rosjanin komentuje

Dlaczego?

W polskim żużlu mamy grono prezesów rzetelnych, uczciwych i sprawiedliwych. Oni tracą najwięcej. Chcą być w porządku, a ich konkurencja wykorzystuje regulamin finansowym i zaciąga zobowiązania bez pokrycia. Co gorsza, robi to z pełnym przekonaniem, że ich nie zrealizuje.

Wracając jeszcze do tej bomby, to chciałbym wyjaśnić, dlaczego nie spodziewam się żadnej eksplozji. Coś takiego miałoby miejsce, gdyby prezesi nie realizowali zobowiązań na dużą skalę, czyli w 70 - 80 proc. Będą opóźnienia, kłopoty, ale nie takie, żeby mówić o wybuchu. Zawodnicy te historie znają, a niektórzy działacze czują się w nich doskonale. Ostatecznie jakoś funkcjonujemy. Rzecz w tym, że to nie jest normalne, a do normalności należy przecież dążyć. Bardzo chcę, żeby to się zmieniło. W tej całej sprawie jest zresztą pewien paradoks.

Jaki?

Ano taki, że ta zmiana jest bardziej w interesie klubów, a nie zawodników. Spodziewam się, że żużlowcy po likwidacji regulaminu finansowego zaczęliby zarabiać mniej.

Ale byliby lepiej chronieni, gdyby wszystkie rozliczenia spoczywały na klubach i podpadały pod proces licencyjny.

To jest druga strona medalu i oczywiście wielka zaleta. Dodam jednak, że ze strony zawodników w kwestii regulaminu finansowego nie ma wielkiej zawziętości. Staram się ich uświadamiać, że to należy zmienić.

Dlaczego nie ma tej zawziętości?

Na razie problem nie dotyka na tyle licznej grupy, żeby pojawiła się zdecydowana reakcja. Większość umów jest realizowana. Cierpią jednostki, więc nie ma ciśnienia. To nie zmienia jednak faktu, że należy walczyć o zmianę, bo ona wyszłaby wszystkim na zdrowie. Przede wszystkim zyskałyby kluby. Prezesi naprawdę powinni czuć się mało komfortowo, z tym, co się od dawna dzieje. Mam wrażenie, że to powoli do nich dociera. Takie zasady funkcjonowania to zresztą wstyd.

Wstyd?

Przecież tyle opowiadamy o rekordowych wpływach z telewizji, o nowym kontrakcie, a później przedstawiamy kontrakty, które za bardzo nie są z tym zgodne. Oficjalne koszty na pewno nie uprawniają do tego, by oczekiwać od telewizji jeszcze więcej. Czas wprowadzić normalne przejrzyste zasady. Dobrze, że w tej sprawie pojawia się coraz więcej głosów.

Zobacz także:
Były żużlowiec wchodzi do klatki
Czarnecki ma radę dla środowiska żużlowego

Źródło artykułu: