Żużel. Transfery. W nich Apator Toruń upatruje szansy na sukces w przyszłym sezonie

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko. / Na zdjęciu: Jack Holder.
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko. / Na zdjęciu: Jack Holder.

Jack Holder i Robert Lambert to żużlowcy z potencjałem na progres w sezonie 2021. W tym Apator Toruń upatruje szansy na sukces po powrocie do PGE Ekstraligi. - Wierzę, że ta dwójka pozytywnie nas zaskoczy - mówi Adam Krużyński.

Zmiana przepisów i wprowadzenie obligatoryjnego zawodnika do lat 24 w składzie każdej drużyny sprawiły, że Apatorowi Toruń posypała się koncepcja składu na sezon 2021. Pewny wydawał się przecież powrót do grodu Kopernika Jasona Doyle'a, który miał ważny kontrakt z toruńskim klubem. Beniaminek PGE Ekstraligi postawił ostatecznie na nieco młodszego, również byłego mistrza świata, ale sprzed ośmiu lat, Chrisa Holdera.

Środowisko generalnie było zaskoczone ruchem Apatora, który zdecydował się na oddanie Jasona Doyle'a, a pozostawienie w składzie Chrisa Holdera. Starszy z braci zawodził w sezonie spadkowym Apatora z PGE Ekstraligi. W minionych rozgrywkach, startując jako gość w najlepszej żużlowej lidze świata uzyskał średnią 1,746 i zajął 27. miejsce wśród zawodników PGE Ekstraligi. Dla porównania Jason Doyle, na którego wielu narzekało, że miał kiepski sezon, wykręcił 13. średnią - 2,000.

W Toruniu mają cały czas niezłą zagwozdkę, czy właściwie zbudowali skład i zaufali zawodnikom, którzy kiedyś zawiedli. Przekonamy się dopiero o tym w sezonie 2021. Ideą toruńskiej drużyny był skład złożony z żużlowców, którzy się lubią, dobrze znają i wytworzy się między nimi chemia, potrzebna do dobrej atmosfery w drużynie. To wszystko faktycznie jest, ale czy to przełoży się na wynik? Teraz to tylko wróżenie z fusów.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło

- Wybierając pomiędzy Chrisem Holderem a Jasonem Doyle'm nie rzucaliśmy przecież monetą. Decyzję podejmowaliśmy o wszelkie racjonalne przesłanki. Właśnie to, jak ten zespół może funkcjonować w tracie sezonu, przeważyły za starszym z braci Holderów. Zawsze z tyłu głowy pozostaje jakiś niepokój. Sezon pokaże, czy była to dobra decyzja - wyjaśnia Adam Krużyński z Rady Nadzorczej toruńskiego klubu.

Apator jednak ma pewne atuty, na których opiera swój optymizm. - Nie ukrywam, że liczę na to, że Robert Lambert będzie dalej rozwijał się i pojedzie jeszcze lepszy sezon niż 2020. To może być podobna sytuacja jak z Jackiem Holderem. Obaj są niesamowicie głodni sukcesów. Lambert ma niesamowitą motywację i liczę, że będzie go to pchało do przodu, tak jak Jacka - dodaje Krużyński.

Biorąc pod uwagę, że Jack Holder zrobił już spory postęp, a to wciąż młody żużlowiec, tylko nieco starszy od Roberta Lamberta, który furorę zrobił w minionym sezonie, można faktycznie liczyć, że ci dwaj zawodnicy będą nadal rozwijać się w Toruniu. - Wierzę, że ta dwójka jeszcze pozytywnie nas zaskoczy. Patrząc na starty Jacka w tym sezonie i zakładając, że utrzymałby progres, a dołączył do tego jeszcze Lambert, to wtedy byłbym trochę spokojniejszy o wynik drużyny. Liga może być specyficzna i nieprzewidywalna przez COVID-19 - uważa Krużyński.

Apator zatem liczy na młodzieńczą fantazję brytyjsko-australijskiego duetu Lambert - Holder. - Ci ludzie nie mają innego pomysłu na życie niż żużel. Oni naprawdę zrobią dużo, żeby zaistnieć w tym sporcie. Wydaje mi się, że obaj mają predyspozycje mentalne, by osiągać sukcesy. Jeśli popatrzymy na inne zespoły PGE Ekstraligi, nie mówię nawet o zawodnikach do lat 24, ale tych młodszego pokolenia, którzy są na fali wznoszącej, jak chociażby Jack Holder, to może jest 5-6 żużlowców z potencjałem rozwojowym. W tej grupie Holder i Lambert są mocnymi punktami - kończy Adam Krużyński.

Zobacz także: Wiadomo, dlaczego Apator odpuścił rosyjski talent
Zobacz także: Oceniamy siłę Apatora. Potencjał na pozycji U24

Źródło artykułu: